Ewakuacja polskich samolotów
po 1 września 1939 roku
Andrzej Glass http://www.samoloty.ow.pl/str352.htm
W poprzednich artykułach (zobacz przypis 1) przedstawiono ewakuację do Rumunii, dokąd we wrześniu 1939 roku przeleciało najwięcej polskich samolotów wojskowych i cywilnych. Według raportów węgierskich około 100 samolotów przeleciało do Rumunii nad Węgrami i zgodnie z poleceniem władz węgierskich były przez artylerię przeciwlotniczą i lotnictwo traktowane jako własne.
WĘGRY
Ewakuacja polskich samolotów do Rumunii i Bułgarii rozpoczęła się przede wszystkim z Małopolski Wschodniej, natomiast na Słowację i Węgry samoloty były ewakuowane także z oblężonej Warszawy w dniach 22-26 września.
18 września przyleciał do Warszawy mjr pil. Eugeniusz Wyrwicki, który uciekł z Rumunii polskim samolotem RWD-13 i rozbił go lądując na lotnisku mokotowskim. Przywiózł on rozkazy Naczelnego Wodza dla Dowództwa Obrony Stolicy. Następnie wykonał na PZL P.11a kilka lotów łącznikowo-zrzutowych do oblężonego Modlina. 23 września o godz. 2.30 mjr Wyrwicki wystartował na P.11a na Węgry zabierając ppłk. Mateusza Iżyckiego, późniejszego Dowódcę Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. P.11 był jednomiejscowy, wymontowano więc fotel z kabiny, a lotnicy usiedli opierając się plecami (bez spadochronów) i zostali przewiązani pasami. Samolot ten wylądował o godz. 6.00 w Hajduböszörmeny na Węgrzech. Po zamalowaniu polskich szachownic na biało samolot został przeprowadzony przez mjr. Wyrwickiego do Debreczyna, a następnie na lotnisko Matyasföld. Samolot P.11a został przejęty przez węgierskie lotnictwo wojskowe i otrzymał numer ewidencyjny G.191 oraz węgierskie znaki rozpoznawcze w kształcie klinów o barwach czerwonej, białej i zielonej. Służył jako treningowy. Latem 1940 roku został przekazany lotnictwu sportowemu i trafił do Aeroklubu Politechniki Budapesztańskiej - służył m.in. do szkolenia w akrobacji i holowania szybowców. Został wówczas przemalowany na czerwono z kremowymi pasami i otrzymał znaki rejestracyjne HA-NBN. Był używany do jesieni 1944 roku.
25 i 26 września 1939 roku wystartowały z oblężonej Warszawy w kierunku południowym: jeden Lublin R-XIIID, prawdopodobnie dziewięć RWD-8 (w tym dwa holujące szybowce "Komar"), jeden PZL-5 i dwa motoszybowce "Bąk". Szybowce zostały wyczepione w okolicy Grójca, gdzie wylądowały. Jeden z samolotów rozbił się w Górach Świętokrzyskich. Nie udało się ustalić ile samolotów dotarło za granicę. Załoga PZL-5 - pchor. pil. Bohdan Ardersz i pchor. pil. Ryszard Malczewski - dotarła na Węgry, lecz nie wiadomo gdzie rozbiła swój samolot. Jeden "Bąk" doleciał do Rumunii. 25 września jeden RWD-8 wylądował na Węgrzech (w Taracköz koło Aknaszlatiny).
Z samolotów ewakuowanych z południowego-wschodu Polski, 18 września w Munkacs (Mukaczewo) koło Ungvar (Użhorod) wylądował RWD-8 z numerem 152 na kadłubie, pochodzący z Dęblina. Na obydwu RWD-8 zachowano oliwkowy kolor, lecz otrzymały one węgierskie znaki wojskowe i numery I.281 oraz I.282. Latem 1940 roku lotnictwo wojskowe przekazało je lotnictwu sportowemu. Od 1941 roku służyły do holowania szybowców w Centralnym Ośrodku Szkoleniowym. Jeden RWD-8 otrzymał znaki HA-RAA i został pomalowany na srebrno, drugi zaś otrzymał znaki HA-RAB i pozostał oliwkowy. Były one użytkowane do jesieni 1944 roku.
Według nie sprawdzonych relacji, na Węgrzech wylądował jeden R-XIII i jeden RWD-14 "Czapla", lecz w dokumentach węgierskich nie ma o tym wzmianki. Możliwe, że samoloty zostały rozbite w lesie podczas przymusowego lądowania. Według dokumentów niemieckich, w 1942 roku Niemcy odsprzedali Węgrom jeden RWD-13, lecz nie figuruje on w wykazach węgierskich. Dodatkową zdobyczą węgierską były polskie szybowce szkolne "Żaba", przywiezione do Budapesztu wiosną 1944 roku z Ustrzyk Dolnych z inicjatywy Polaków znajdujących się na Węgrzech.
SŁOWACJA
Na Słowacji we wrześniu 1939 roku wylądował jeden Lublin R-XIII. Mógł to być samolot lecący z Warszawy. Brak jednak informacji o jego dalszych losach.
BUŁGARIA
Do Bułgarii doleciał jeden PWS-26, na którym polska załoga uciekła z Rumunii we wrześniu 1939 roku. Samolot przejęło bułgarskie lotnictwo wojskowe.
ŁOTWA
Łotwa była drugim po Rumunii krajem, do którego masowo ewakuowano polskie samoloty cywilne. Samoloty sportowe i szkolne z północno-wschodniej części Polski zostały w pierwszej połowie września skupione głównie w Wilnie. Gdy 17 września Armia Czerwona przekroczyła granicę Polski, samoloty ewakuowano na Łotwę. Oprócz samolotów sportowych do tego kraju przeleciało z lotnisk w Lidzie i Wilnie kilka wojskowych samolotów szkolnych, szkolno-treningowych i znajdujących się w zapasie. Z jednostek bojowych tylko trzy RWD-8 z 9. Plutonu Łącznikowego przeleciało 18 września z Pińska na Łotwę. W Rydze 5 września wylądował, pilotowany przez kpt. Z. Barciszewskiego, samolot PLL LOT Douglas DC-2 SP-ASK, który został internowany.
W Daugavpils (Dyneburg) wylądowało ponad 80 polskich samolotów, w tym: 1 myśliwski PZL P.11a, 1 P.11c, 8 towarzyszących R-XIII, ponad 36 szkolnych RWD-8, 1 sportowy RWD-21 oraz prawdopodobnie 33 treningowe PWS-26. Większość tych samolotów zdemontowano i składowano w fabryce Provodnik w Rydze. Część samolotów RWD-8 otrzymała znaki łotewskie i była używana przez lotnictwo wojskowe. Na Łotwie znajdowały się ponadto: akrobacyjne RWD-17, 1 akrobacyjny RWD-10 oraz 1 sportowy RWD-13, eksportowane do tego kraju w 1938 roku.
W sierpniu 1940 roku, gdy Związek Radziecki zajął Łotwę, samoloty przejęło lotnictwo radzieckie, ale ich nie użytkowało (z wyjątkiem samolotu DC-2, który otrzymał czerwone gwiazdy). Gdy w lipcu 1941 roku Niemcy zajęli Łotwę, spalili wrak DC-2 rozbitego przy starcie do Moskwy w październiku 1940 roku. Zdobyli natomiast około 30 RWD-8 i 33 PWS-26. Chociaż samoloty te, według Niemców, w większości nadawały się do lotu, jednak brak informacji, że próbowano je uruchomić i wykorzystać. Prawdopodobnie zostały przekazane na złom.
(więcej o samolotach RWD-8 na łotwie można znaleźć tutaj)
LITWA
Na Litwę 27 września przeleciał rozpoznawczo-bombardujący PZL-46 "Sum". Dzieje tego samolotu we wrześniu 1939 roku to cała epopeja. 3 września pilot doświadczalny PZL inż. Stanisław Riess ewakuował drugi prototyp samolotu PZL-46 "Sum" z Okęcia do Ogrodzieńca pod Grójcem, 6 września do Lwowa, a następnie do Wielicka. Tam usterzenie samolotu zostało uszkodzone śmigłem prototypu samolotu PZL P.11g "Kobuz". Dzięki por. pil. E. Piorunkiewiczowi zostało ono wyremontowane i 17 września samolot odleciał do Bukaresztu. W Rumunii postanowiono wykonać na tym samolocie lot do oblężonej Warszawy z rozkazami Naczelnego Wodza. Mechanicy LOT-u, pod pretekstem przygotowania samolotu do przeprowadzenia go na lotnisko wytwórni IAR w Brasov, napełnili zbiorniki paliwem. Późnym wieczorem 26 września S. Riess wystartował do Warszawy, zabierając ze sobą mjr. Galinata, kpr. W. Hackiewicza i kpr. strz. W. Urbanowicza. Samolot wylądował w Warszawie na lotnisku mokotowskim ostrzelany przez wojska niemieckie znajdujące się na skraju tego lotniska. Podczas lądowania lekko uszkodzono podwozie, gdyż pod koniec dobiegu samolot wjechał w lej po bombie. Podwozie naprawiono i po południu 27 września Riess z ppłk. K. Piaseckim, kpr. pil. I. Radzymińskim i kpr. strz. W. Urbanowiczem odlecieli na Litwę. Wylądowali w Kownie, gdzie samolot został internowany. Zapewne latem 1940 roku, po zajęciu Litwy przez ZSRR, przejęło go lotnictwo radzieckie, lecz go nie użytkowało. Prawdopodobnie w lipcu 1941 roku samolot zdobyły wojska niemieckie, lecz nie zidentyfikowano go i został przeznaczony na złom.
Litwini przejęli ponadto co najmniej 20 polskich szybowców "Wrona", "Czajka" i "Salamandra" z szybowiska Auksztagiry, po zajęciu Wileńszczyzny.
ESTONIA
W Estonii, w Tallinie, 4 września wylądował samolot LOT-u Lockheed L-14H "Super Electra" SP-BPN (zobacz Tabela 1 poniżej), pilotowany przez kpt. Kazimierza Bocheńskiego. Samolot został internowany i przejęty przez lotnictwo wojskowe. 17 lub 18 września w Estonii wylądował jeden sportowy RWD-13, który był później używany przez estońskie lotnictwo wojskowe (zobacz przypis 2).
FINLANDIA
W Finlandii, w Helsinkach, 4 września wylądowały trzy Lockheedy L-14H LOT-u (zobacz Tabela 1 poniżej): SP-BNF pilotowany przez kpt. Klemensa Długaszewskiego, SP-LMK pilotowany przez kpt. pil. Leonarda Satela i SP-BPM pilotowany przez kpt. Zbigniewa Wysiekierskiego. Samolotom tym Finowie pozwolili odlecieć do Wielkiej Brytanii (zobacz przypis 3). Podobno z Łotwy do Finlandii przeleciały dwa polskie RWD-8, lecz ponieważ w tym kraju takie samoloty nie pozostały, więc informacja może być błędna.
WIELKA BRYTANIA
W Wielkiej Brytanii wylądowały trzy wyżej wymienione samoloty L-14H ewakuowane z Polski przez Finlandię (zobacz Tabela 1 poniżej). Najdłużej trwał przelot SP-LMK (od 8 do 21 września samolot był przetrzymywany w Kopenhadze). Wszystkie trzy samoloty skierowano na lotnisko w Perth. Wiosną 1940 roku rząd polski we Francji usiłował wykorzystać je do lotów kurierskich lub zrzutów do okupowanej Polski, lecz Anglicy nie dopuścili do tego, chocaż na SP-BNF zamontowano dodatkowe zbiorniki i uzbrojenie. Wiosną 1940 roku SP-BPM i SP-LMK były używane we Francji. SP-BPM, po uszkodzeniu silnika, pozostał na lotnisku w Paryżu, gdy w czerwcu 1940 roku wkroczyli tam Niemcy. SP-LMK ewakuowano do Anglii. Latem 1940 roku, wraz z SP-BNF, został przejęty przez brytyjskie linie lotnicze BOAC. Samoloty te otrzymały wówczas znaki G-AGAV i G-AGBG oraz polskie nazwy Lublin i Łowicz. Służyły do 1946 roku. SP-LMK został skasowany w 1946 roku, zaś SP-BNF oddano do dyspozycji polskich władz, które go nie repatriowały. Do 1951 roku służył on w kilku przedsiębiorstwach angielskich, a w 1951 roku został sprzedany do Szwecji, gdzie otrzymał znaki SE-BTN. W tym samym roku został rozbity na lotnisku Sztokholm-Bromma i spalony. Za użytkowanie obu samolotów Anglicy zapłacili LOT-owi.
SZWECJA
Do Szwecji doleciał tylko jeden samolot z kilku, na których próbowano z Gdyni i Półwyspu Helskiego dolecieć do tego kraju. RWD-17W startujący z Półwyspu Helskiego rozbił się w chwilę po starcie z powodu awarii silnika. Z tego samego powodu powrócił do Gdyni i został zniszczony RWD-13 SP-ATB. Przelot do Szwecji powiódł się tylko ppor. pil. Edmundowi Jereczkowi z Plutonu Łącznikowego Dowództwa Lądowej Obrony Wybrzeża, zorganizowanego na początku września na Kępie Oksywskiej w Gdyni (piloci i sprzęt z Aeroklubu Gdańskiego ewakuowanego z Rumii). 14 września E. Jereczek na RWD-13 SP-BML (nr fabr. 216) przeleciał z oblężonej Gdyni do Visborgslätt na wyspie Gotland. Samolot przejęło i używało szwedzkie lotnictwo wojskowe. Otrzymał on wojskowe ciemnozielone malowanie, szwedzkie znaki rozpoznawcze i oznaczenie typu Tp 11. Po wojnie oddano go lotnictwu cywilnemu i otrzymał znaki SE-AOF. Był używany do 1951 roku (spłonął na lotnisku w Sztokholmie).
ZSRR
W ZSRR w 1939 roku polskie samoloty znalazły się bądź w wyniku zabłądzenia, bądź też zostały zdobyte na terenach Polski zajętych przez Armię Czerwoną.
Pierwszy omyłkowy lot zdarzył się 13 września. Klucz trzech samolotów bombowych PZL-37 "Łoś" (z bazy w Małaszewiczach) pod dowództwem por. pil. Bogdanowicza, wykonujący lot z Pińska pod Brody, zabłądził z powodu złej pogody i wylądował na Białorusi. Gdy załogi spostrzegły swą pomyłkę, wystartowały, lecz dysponowały już niewielką ilością paliwa. Jeden samolot odłączył się i zaginął, a dwa wylądowały pod Mozyrem. Samoloty te były egzemplarzami doświadczalnymi z silnikami Bristol "Perseus" X (zobacz przypis 4). Załogi zostały internowane, a piloci NII WWS (szef pilotów doświadczalnych płk pil. P. Stefanowski i pil. Njuchtikow) odprowadzili "Łosie" do Moskwy. Polscy piloci nie chcieli im udzielić wskazówek na temat uruchomienia i pilotażu samolotów. W Moskwie "Łosie" zostały przebadane w locie i pod względem konstrukcji. Z tych prób instytut wydał sprawozdanie ilustrowane zdjęciami samolotów. Jeden "Łoś" został później rozbity (zderzył się z myśliwcem I-15 podczas kołowania). Według moskiewskiego komunikatu prasowego z 14 września, poprzedniego dnia 4 polskie dwusilnikowe bombowce wylądowały w ZSRR - zostały sprowadzone na ziemię przez radzieckie samoloty myśliwskie.
Podczas ewakuacji samolotów PZL-37 "Łoś" 17 września z Wielicka do Rumunii, "Łoś" z nr 72.125 (załoga: ppor. Długosz, ppor. Sabanicki, kpr. Matusiak i st. szer. Kołodzik) zabłądził i wylądował koło miejscowości Bajmacz pod Jampolem.
Ponadto na terenach radzieckich wylądowały dwa samoloty PZL-23 "Karaś", a 16 września koło Jampola jeden łącznikowo-obserwacyjny Lublin R-XIIID nr 56.158 z podchorążymi ze Szkoły Podchorążych Rezerwy w Radomiu.
Polskie Linie Lotnicze LOT pozostawiły na terenach zajętych przez Armię Czerwoną cztery samoloty. 8 września w Adamowie koło Brześcia pozostawiono uszkodzony jednosilnikowy samolot PWS-24bis SP-AMP, z którego wymontowano tablicę przyrządów. W Horodence pozostawiono uszkodzony 12 września samolot Lockheed L-10A "Electra" SP-BGK, zaś 17 września w Wiszence koło Lwowa pozostawiono drugi L-10A SP-BGJ. Prawdopodobnie żaden z nich nie został uruchomiony. 4 września prototyp samolotu PZL-44 "Wicher" SP-BPJ został odprowadzony przez kpt. W. Klisza z Grójca na lotnisko Lwów-Skniłów i tam pozostawiony z powodu awarii instalacji hydraulicznej podwozia. W październiku 1939 roku samolot ten naprawiono i przetransportowano do Moskwy.
Oprócz ww. samolotów Armia Czerwona zdobyła na terenach polskich kilkanaście samolotów RWD-8 i PWS-26 na lotnisku fabrycznym w Białej Podlaskiej oraz kilka samolotów sportowych (m.in. RWD-5 SP-AJU) i kilkanaście szybowców, m.in. PWS-101, "Delfin" i "Salamandra" we Lwowie. Jesienią i zimą 1939/1940 roku w zdobytych Lwowskich Warsztatach Lotniczych, przemianowanych na Płaniernyj Zawod Ossoawiachima Nr 5, dokończono budowę 10"Salamander" i prototypu szybowca PWS-103.
W oficjalnych komunikatach radzieckich ogłoszonych w październiku 1939 roku podano, że Armia Czerwona zdobyła 300 polskich samolotów. Tyle mogło być wszystkich - rozbitych, spalonych, uszkodzonych, zestrzelonych i porzuconych polskich samolotów cywilnych i wojskowych na wschodnich terenach Polski, jednak zdatnych do lotu mogło być 30, czyli 10% (zobacz przypis 5).
W 1940 roku w Kijowie urządzono wystawę zdobycznego sprzętu wojskowego polskiego i zapewne fińskiego, na której pokazano samoloty PZL-37 "Łoś", PZL-23 "Karaś" i R-XIII.
Latem 1940 roku, po zajęciu Litwy, Łotwy i Estonii, znajdujące się tam polskie samoloty zostały przejęte przez lotnictwo radzieckie, zaś latem 1941 roku, podczas wojny niemiecko-radzieckiej, przejęła je na terenie tych krajów niemiecka Luftwaffe.
Tabela 1 - Samoloty PLL LOT ewakuowane w 1939 roku do krajów bałtyckich i Wielkiej Brytanii Lp. | Typ samolotu | Znaki rejestracyjne | Numer fabryczny | Data ewakuacji | Trasa ewakuacji (kraj docelowy) | Późniejszy użytkownik (znaki rejestracyjne) |
1 | Lockheed L-14H | SP-BNF | 1421 | 04.09.39 | Helsinki-Sztokholm-Stavanger-Perth (Wielka Brytania) | BOAC (G-AGBG) |
2 | Lockheed L-14H | SP-LMK | 1425 | 04.09.39 | Helsinki-Kopenhaga-Perth (Wielka Brytania) | BOAC (G-AGAV) |
3 | Lockheed L-14H | SP-BPM | 1494 | 04.09.39 | Helsinki-Sztokholm-Stavanger-Perth (Wielka Brytania) | - |
4 | Lockheed L-14H | SP-BPN | 1495 | 04.09.39 | Tallin (Estonia) | estońskie lotnictwo wojskowe |
5 | Douglas DC-2 | SP-ASK | 1377 | 05.09.39 | Ryga (Łotwa) | radzieckie lotnictwo wojskowe |
Przypisy:
(1) zobacz "Aero/Technika Lotnicza" nr 5/1990 (M. Konarski "Ewakuacja do Rumunii") i "Aero/Technika Lotnicza" nr 8/1990 (A. Glass "Ewakuacja polskich samolotów cywilnych do Rumunii"). Ten drugi artykuł jest także dostępny na naszych stronach - zobacz tutaj. (powrót do tekstu)
(2) był to sanitarny RWD-13S SP-BMW, ewakuowany z Bielska-Aleksandrowic przez Kielce, Masłów i Wilno. Samolot wylądował w Tallinie 18 września. (powrót do tekstu)
(3) samoloty SP-BPM i SP-BNF poleciały do Perth w Wielkiej Brytanii przez Sztokholm i Stavanger-Sola, a SP-LMK przez Kopenhagę. (powrót do tekstu)
(4) nie znajduje to potwierdzenia w nowszych publikacjach. Np. Konstantin Ju. Kosminkow i Oleg Ju. Lejko w artykule "Próby Łosia w 1939 roku w Moskwie" (opublikowanym w czasopiśmie "Aero/Technika Lotnicza" nr 8-9/1993) piszą, że samoloty wyposażone były w silniki "Pegasus" XII. Oznacza to, że samoloty należały do wersji PZL-37Abis. Wydaje się to potwierdzać także zidentyfikowany numer ewidencyjny jednego z nich - 72.58. Tymczasem - jak pisze Jerzy B. Cynk w swojej książce "Samolot bombowy PZL P-37 Łoś" (wyd. WKiŁ, Warszawa 1990) - w silniki "Perseus" X wyposażono doświadczalnie dwa egzemplarze wersji PZL-37B. (powrót do tekstu)
(5) więcej informacji o polskich samolotach zdobytych przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku i ich dalszych losach można znaleźć w artykule W. Kotielnikowa "Awiacja w sowietsko-polskom konfliktie sientiabra 39 goda (po dokumientam sowietskich archiwow)" w czasopiśmie "Awiacja i Kosmonawtika" nr 9/1999. (powrót do tekstu)