n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

sobota, września 04, 2010

POLONIA o ZAMACHU.

CD ZAMACH SMOLEŃSKI W/G KLIMUSZKI USA
Czwartek, 09.02.2010, 06:32am (GMT)
………………………………………………………………………………………………………
Drodzy Czytelnicy www.Infonurt2.com  !
Ideą witryny  wydawniczej Infonurt2  jest bezpłatny dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów. Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat. Jeśli chcieliby Państwo dobrowolnie wesprzeć wolne słowo i pomóc w rozwoju witryny – proszę o wpłaty na podane poniżej konta bankowe.  Dziekuję za Wasze życzliwe wsparcie!
 Czekiem :Bohdan Szewczykin Trust , 14 Arletta Street , Georgetown, On.L7G 3J3 Canada lub przelewem na kontu :
                                                              Bohdan Szewczyk In Tust 
                                                                   TDOMCATTTOR
                                                 Acc, No. 335-24722-004-0471-3310141
                                  Bank : TORONTO DOMINION  CANADA TRUST
                             231 GUELPH STR. GEORGETOWN,ONTARIO L7G 4A8
………………………………………………………………………………………………………
2.WŁAŚNIE UDAŁO NAM SIE WYCIĄGNĄĆ  PIOTRA MALISZEWSKIEGO Z ARESZTU.. ALE NA WOLNOŚCI ZASTAŁ SWÓJ "DOBYTEK"  OKRADZIONY ( SILNIK SAMOCHODU, UBRANIA) WIĘC PROSIMY CZYTELNIKÓW O ZRZUTKĘ NA JEGO ADRES PO BOX (  dowolne kwity w walucie papierowej wysyłać listem)
PIOTR MALISZEWSKI
13-330 MAŁDYTY
URZĄD POCZTOWY
SKRZYNKA NR. 3
POLSKA
POLAND
PIOTR SERDECZNIE DZIEKUJE ..JAK GO KTOŚ NIE ZNA TO PIOTR JEST JEDNYM Z 20- LATKOW KTORY URUCHOMIŁ I UTRZYMAŁ STRAJK W STOCZNI ..CO WSPANIALE UJĘŁA Ś.P. ANNA WALENTYNOWICZ:
"TO DZIĘKI NIEMU POLACY MAJA WOLNOŚĆ".. Niestety samozwańczy bohaterowie "opozycji"zniszczyli mu zdrowie i pakuja go coraz częściej do więzienia..a zaczął to jego rywal Bolek/Wałęsa i jego  kumple z UB..
PIOTROWI STAN ZDROWIA NIE POZWALA PRACOWAĆ..PO MASAKRACH  OPRAWCÓW UB  W PRL-NIE MA NAWET RENTY!
.............................................................................................................................................................

KOMU BIJE DZWON?
PIOTR MALISZEWSKI
Tasmy z "czarnej skrzynki"
Zgodnie z przewidywaniami po dwóch i pół miesiâcu od "katastrofy"ujawniono zapis jednej z tzw. czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-145M.Oczywiście, zapisy ujawnione po takim czasie nie majâ wiÅkszej wartości.Ciekawe - co Rosjanie tak długo z tymi zapisami robili? Oczywiście, w żaden sposób nie ujawnili "what took them so long" (co zajęło im tak dużoczasu) - jak mawiajâ Jankesi. Zapewne "strona polska" musiała dostarczyå "braciom zza Buga" próbki głosów załogi, by odpowiedni "zsyntezowaå wypowiedzi", które nigdy nie miały miejsca. Potem należy wpleść je w oryginalne fragmenty taśmy... I tak powstaje swoisty misse-mage - i nie do unikniÅcia niezgodności i sprzeczności. "No to katastrofa, będzie makabra" mówi jeden z członków załogi o pogo dzie nad lotniskiem. Rzecz w tym, że prawdziwy pilot nigdy tak nie mówi. Choåby dlatego, że wie, iż prezydencki Tupolew ma system radiolokacyjnej mapy - I pilot oglâda na ekranie teren nad którym leci i teren przed nim. Ten Tupolew mógł bezpiecznie lâdowaå nawet przy widoczności 0/0 - co w jÅzyku lotniczym znaczy: zero wido czności i zerowy pułap chmur (czyli chmury dotykajâ gruntu). I tak nawet raz było.
Dokładnie ten sam samolot wiózł pewnego razu naczelnego wodza Układu Warszawskiego, sowieckiego marszałka Dimitra Ustinowa i wylâdował perfekcyjnie na małym lotnisku wojskowym na Pomorzu przy warun kach dokładnie właśnie 0/0.Więc ża den pilot wojskowy, wiedzâc jakie ma wyposażenie w kokpicie, nie mógł robiå problemu z powodu widoczności 200 metrów, ani wieża kontrolna nie mogła odradzaå lâdowania, równie dobrze wiedzâc, że to przecież nie zwykły liniowiec pasażerski, tylko "prezydencka maszyna". Bo wszak kontroler wieży lotniczej to też nie amator, tylko wysokiej klasy fachowiec. I jak jest wyposażony samolot, który wozi głowÅ państwa, w dodatku samolot, który już wiele razy na tym lotnisku lądował - po prostu wie. Ale wypowiedzi "katastrofa, bÅdzie masakra" sâ dobre medialnie dla gawiedzi - i do zwalania winy na pogodÅ i polskich pilotów... Ale nawet mimo takich - ewidentnie fałszywych wypowiedzi - musiały pozostaå element autentycznej taśmy. I np. Kontroler z wieży lotniczej mówi:"Horyzont" (co znaczy macie wysokość lotu zero) w tej samej chwili, kie dy drugi pilot odczytuje pomiar wysokości: "30" (czyli 30 metrów). Jak to już wspomniałem, system MECON fałszuje dane satelity nawigacyjnegosterujâcego  pilotem  automatycznym  do 30 metrów. Poza tym ścięcieskrzydłem małego drzewka przy prÅdkości  ciężkiej maszyny 230 km/godz nie spowoduje ani zmiany linii lotu, ani "położenia samolotu na skrzydło" -czyli silnego przechyłu na lewe skrzydło - jak pokazujâ wszystkie ubeckie telewizornie na animowanych filmikach z ostatnich sekund lotu. Ina czej, jeżeli stery sâ zablokowanwe, albo ktoś z zewnâtrz przejął kierowenie samolotem. Jak już 11 kwietnia wypowiedział siÅ najwybitniejszy polski specjalista od katastrof lotniczych, urzâdzenie, które zablokuje stery (i samolot bÅdzie cały czas opadał w dół nie reagujâc na próby poderwania go do gory) w Tu-154M można zamontowaå tylko w ten sposób, że uruchomi siÅ ono dokładnie w momencie otwarcia klap lub wysuniÅcia podwozia... O-czywiście wypowiedzi pilotów, że utracili sterowanie maszynâ i ma miejsce zamach - trzeba na oryginalnej taśmie zamazaå, by były nieczytelne!
Innych sprzeczności i niejasności na tych taśmach co niemiara. Czemuniby główny pilot w ogóle siÅ nie odzywa w ostatnich minutach lotu? Czemu jeśli pada komenda dugiego pilota: "odchodzimy" (czyli wzbijamy siÅw powietrze) - samolot nie tylko, że nie podrywa siÅ do góry - ale też nikt w kokpicie tego faktu nie komentuje?
I tak powstało te coś (z rosyjskim stemplami, że autentyczne): coś dodali,coś zamazali, trochÅ autentycznego musieli zostawić... A ubeckie telewizornie robiâ z polski pilotów, którzy wożą prezydenta i premiera, idiotów, którzy nie latali na symulatorach... Cie kawe, czy ktoś w takie brednie wierzy? Bo wszak symulatory to już w szkole lotniczej niezbÅdny element szkolenia.
Z tym, że od momentu spreparowania i dostarczenia tych taśm z czarnej skrzynki z kabiny pilotów - państwo rosyjskie oficjalnie stało siÅ współuczestnikiem zamachu. Współuczestnikiem, współpracownikiem zamachowców, stronâ współodpowiedzialną. .. Ciekawe, jak spreparujâ taśmy z "czarnej skrzynki" z nagraniami z kabiny pasażerów? Bo wszak pierwszy wybuch (jeden z dwóch składowych wybuchu bomby izowolumetrycznej) - ten który powoduje rozprężający siÅ gaz uwalniajâcy siÅ ze zbiornika, gdzie był w postaci cieczy pod ciśnieniem setek atmosfer - musi byå na ta kiej taśmie słychać. Osoby najbliższe lokalizacji bomby bÅdâ też ranne - powinniśmy słyszeć wybuch, świst, głosy bólu i przerażenia, a potem drugi wiel ki wybuch - zanim zapadnie cisza... NaprawdÅ ciekawe - co zajmuje Rosjanom tyle czasu? Czyżby te skrzynki musieli wyprodukowaå od nowa i nanosiå na nie zarówno element ze skrzynek prawdziwych, jak i spreparowane? O skanadalicznej "współpracy" strony "polskiej" nie wspominajâc. Wszak jedna z trzech skrzynek byłaprodukcji polskiej i chroniona polskim patentem. Jej Rosjanie nie potrafili odczytaå, wiÅc usłużny i gorliwy pomocnik w zacieraniu śladów zbrodni - Donald Tusk - zamiast "otworzyå" rzeczonâ skrzynkÅ w Polsce, natychmiast przesłał do Moskwy niezbÅdne programy komputerowe...
Najważniejsze pytania
Tak dochodzimy do pytania: kto to zrobił, dlaczego, i co z tego dla nas wynika? - Odpowiedzi na te pytania pozostajâ kluczowymi sprawami dla naszej przyszłości. Bowiem po zamordowaniu Prezydenta Polski sytuacja naszego kraju bardzo siÅ zmieniła. I co wiÅcej -jak najbardziej to nas wszystkich dotyczy. I poniżej na te pytania odpowiemy. Nie postaramy siÅ odpowiedzieå, tylko odpowiemy. BÅdÅ bowiem starał siÅ wypowiadaå jak były wojskowy. Dobitnie i konkretnie, i twardo trzymajâc siÅ faktów i pozbawionej emocji logiki. Poszukujâc najlepszych dróg postÅpowania dla nas. Oceńcie to Państwo Czytelnicy sami.
Ale jeszcze jedna mała dygresja. Niewâtpliwym dowodem na fałszerstwo przedstawionych zapisów z "czarnej skrzynki" z kabiny pilotów jest i czas katastrofy. Lotnisko wojskowe Smoleńsk-Siewiernyj (Smoleńsk-Północ) ma bowiem postaå pasa startowego długości 2600 m dokładnie w linii wschód-zachód. Samolot prezydenta Polski podchodził do lâdowania dokładnie od wschodu, lecâc na zachód. Na wschód od lotniska sâ tereny spacerowe (bagienny lasek), do którego od południa przylega osiedle mieszkaniowe. Zaopatruje je w prâd linia elektryczna biegnâca w linii północ-południe. NaszTu-154M tuż przed "katastrofâ" ściął liniÅ energetycznâ zaopatrujâcâ te osiedle. Prâd zgasł w mieszkaniach o-siedla dokładnie o godzinie 10:39:50sek. Od miejsca "katastrofy" do uszkodzonej linii jest dystans, który nawet lecâc z prędkością 200 km/h -wymagał czasu lotu najwyżej 4 sekundy. Stâd czas "katastrofy" to 10:39:54sek. - dokładnie taki wyliczyli niezależni eksperci. A na taśmach z Moskwy rozmowy w kokpicie trwajâ jeszcze dwie minuty dłużej! Swojâ drogâ - nie dziwota, jeżeli do orginalnych rozmów "trochÅ" siÅ dodało! (Czas został podany wg czasu lokalnego, wg czasu środkowo-europejskiego obowiâzujâcego w Polsce była odpowiednio 8:39:54sek - jako czas "kata­strofy".) Oczywiście drugim niezależnym dowodem prawdziwego czasu katastrofy pozostaje seria zdjÅå satelity amerykańskiego obserwujâcego ten region. A na zdjÅciach jest nie tylko dokładny czas, ale i "a view to the kill"- zabójstwa, czyli wspomnianego wybuchu bomby izowolumetrycznej rozrywajâcej kadłub samolotu na strzępy... Nie należy bowiem zapominaå, że rejon od Smoleńska do Moskwy jest regionem monitorowanym satelitarnie na mocy podpisanych porozumień rozbrojeniowych Waszyngton-Moskwa. Zresztâ - jednym z wielu takich regionów w obecnej Rosji.
Dziwne zamachy przypisywane Putinowi
Mój Boże - Rosjanie to mnie za wiedli. MuszÅ Państwu Czytelnikompowiedzieå, że gdybym tzw. zamachy przypisywane Putinowi miał oceniaåjako analityk polityczny i wojskowy -byłbym bardzo sceptyczny. Kto zabija,jawnie i w biały dzień strzałami z pistoletu znanâ miÅdzynarodowo dziennikarkÅ Politkowskâ - i to w dniu uro dzin (czy imienin) Putina? Ależ trzeba byå niespełna rozumu! Albo kto truje w Londynie LitwinienkÅ, byłego oficera FSB (rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa), znanego krytyka Putina, radioaktywnym pierwiastkiem (dokładnie Polonem), w dodatku nie zwykle rzadkim i wykorzystywanym wojskowo? Nadto łatwym do wykrycia nawet po setce lat? Kto tak nieudolnie truje kandydata na prezydenta Ukrainy - dokładnie tak, by było to łatwe do wykrycia, i by ten nie zginął? Tylko sprawca, który właśnie chce, aby podejrzenia padły na prezydenta Rosji, na rzâd Rosji! Ależ zamachów tak siÅ nie robi! Ileż jest lepszych sposobów... Ot, wypadek samochodowy, wybuch gazu w mieszkaniu - i sto innych, dyskret nych i trudnych do wykrycia! Raczej broniłbym tezy, że Putin może mieå u siebie groÎnâ opozycjÅ, przede wszystkim   z krÅgów dawnego GRU, która byå może nawet wykonujâc jego rozkazy, stara siÅ przy okazji pod nim "ryå", jak tylko może... Car Rosji może siÅ oczywiście nie przyznaå do własnej "słabości", może nawet zrobiå zamachowca z Londynu deputowa nym, ale to nie zmienia faktu, że po czâtkowo mógł nie mieå z różnymi wydarzeniami nic wspólnego. Osobnâ sprawâ jest fakt, że władca Rosji może byå częściowo zakładnikiem dawnego GRU, które czÅsto robi sobie, co chce, nikogo o zdanie nie pytajâc. Jako jedna z sił, które wyniosły Piutina do władzy... Każdy kraj despotyczny jest bowiem zawsze zagdkâ odnośnie widocznych i ukrytych mechanizmów władzy. Hipoteza, że Putin zwaryjował, ma skłonności do jakiegoś ekshibicjonisty-cznego sadyzmu, oraz otoczył siÅ miernotami i kompletnymi idiotami - jest mimo wszystko mocno fantazyjna i stoi w dość mocnej sprzeczności z działaniami Putina jako głowy państwa. Hipoteza taka pojawiła siÅ w in-ternecie, można jâ dziś nazwaå "hipotezâ Gordionowa" .Według autora internetowych komentarzy używającegotakiego pseudonimu, nowa "zbrodnia katyńska" nosi jakby "podpis Putina" - niemal jawne epatowanie siÅ przed całym światem w rodzaju - patrzcie, ja to zrobiłem, i co mi kto zrobi? Rzecz w tym, że jest to niestety hipoteza możliwa, jest możliwe, że tak rzeczywiście jest. A wtedy, słowo "brrr..." - jest dobrym komentarzem do tego, jak mogâ siÅ rozwijaå dalszewydarzenia w Polsce... Pewno bÅdziemy mieli seriÅ politycznych mordów? Ale zauważmy też sprzeczność takich działań z wcześniej ujawnianymi cechami osobowości władcy Kremla. W jego działaniach było bowiem widaåwiele rozsâdku i autentycznej troski o kraj. Dużo przykładów możnaby podawaå: dyscyplina budżetowa, Chodor-kowski, Bieriezowski, polityka wobec Iranu, twarde targi z USA dosłownie o wszystko i z powodu byle pretekstu, etc., etc... Dlatego Putin i jego ekipa nigdy nie byli zbyt ciepło widziani w Waszyngtonie. I to naprawdÅ nie tylko z powodu embargo na import kurczaka z USA. Swojâ drogâ, sławne zdanie Putina: "Amerykańskie kurczaki zawierajâ takie ilości syntetycznych sterydów, że z punktu widzenia rosyjskie go prawa sanitarnego nie nadajâ siÅ nawet na pokarm dla psów" - to nie tylko stwierdzenie faktu (Rosja jest akurat wymagajâca jeśli chodzi o importowane miÅso) - ale i jakby żartobliwa wizytówka osobowości tego polityka. A może nie ma w tym elementu " zdro wej troski" o własny kraj? Musimy jednak skonstatowaå fakt, że od momentu przedstawienia fałszywych taśm z czarnej skrzynki rzâd Rosji i Putin biorâ w nowej zbrodni katyńskiej co najmniej aktywny współudział. Cho ciaż obiektywnie to właśnie Putin na tym zamachu po Polsce traci najwiÅcej.
0 tym bowiem, że to był zamach - cały świat dobrze wie, i to już od dłuższego czasu To Putinowi grozi miÅdzynarodowy ostracyzm jako nieobliczalne mu, bestialskiemu mordercy. A wspomnijmy, że wśród osób zamordowanych wraz z polskim prezydentem byłi prawosławny  arcybiskup, były osoby powszechnie znane miÅdzynarodowo - jak Anna Walentynowicz...
Bestialstwo tego mordu też mówi samo za siebie. I tak to oceniajâ nie tylko kraje NATO, mam na myśli polityków, ale i tzw. szeroka opinia publiczna. O czym można siÅ przekonaå na dowolnym formu internetowym - i dyżurni nasłani "ściemniacze" swoimi wpisami tego powszechnego przekonania wcale nie zmieniajâ. Tak, Putin obiektywnie bardzo stracił. I Rosja i jej wizerunek również. BÅdziemy zapewne obserwowaå podobne zjawisko jak w Polsce - kolejne rodem z debil-landu medialne szachrajstwa PO (tejże partii polityków i propagandzistów) wrodzaju bredni jak to 50 osób naraz wyciągnęło komórki i zaczęło dzwoniå,albo jak to nie miał doświadczenia pilot prezydenta kraju - co tylko pogłębiało powszechne w Polsce przekonanie o udziale PO w spisku, jak i przekonanie o nieuczciwości komentarzy ubeckich telewizorni - podobnie bÅdzie teraz z Rosjâ. Każde nastÅpne fałszerstwo i brednia bÅdzie tylko pogłębiało miÅdzynarodowe przekonanie o rosyjskiej odpowiedzialności i winie... A rzecz w tym, że mogło to byå nieco bardziej skomplikowane.A swojâ drogâ, jak dobrze, że ży wiołowy rozwój internetu ciâgle wyprzedza możliwości kontroli tegoż in ternetu. Tego sprawcy zamachu nie przewidzieli - że za pośrednictwem in ternetu wypowie siÅ tylu ekspertów (i to np. z Niemiec, USA, Rosji, Polski, etc.), że pojawiâ siÅ filmiki z odgłosami strzałów na miejscu katastrofy, że za pośrednictwem internetu zajdzie gigantyczna niezależna od autorów za machu wymiana informacji. Która wdodatku dość łatwo pomoże ustaliå niezbitâ prawdÅ!



Hipotezy alternatywne
Kto to zrobił? Co wiemy na pewno? A co jest hipotezâ? Jedno nie u-lega wątpliwości: bombÅ izowolume-trycznâ (najparwdopodobniej wyglâdem zewnÅtrznym udajâcâ jednâ z niewielkich gaśnic przeciwpożarowych)umieszczono w prezydenckim Tu-154M w Warszawie. Mechanizm blo­kujâcy stery i uniemożliwiający wzbicie siÅ w powietrze (uruchamiajâcy siÅ w momencie otwarcia klap lub wysuniÅcia podwozia) - jeżeli taki zamontowano - to też tylko bezpośrednio przed lotem, w Warszawie.Szybkie włamania do pomieszczeń, mieszkań, komputerów i sejfów kluczowych ministrów odpowiedzialnych w Kancelarii Prezydenta RP za sprawy bezpieczeństwa państwa (zanim jeszcze było wiadomo, że ci ostatni nie żyją), ogłoszenie siÅ przez Komorowskiego głową państwa przed oficjalnym potwierdzeniem, że Lech Kaczyński nie żyje -sprawny i w oczywisty sposób uprzednio przygotowany charakter tej akcji -wskazujâ jednoznacznie na główną si łę wykonawczâ zamachu - jakâ mogła byå tylko "polska razwiedka", czyli osławiona Informacja Wojskowa i bÅdâca jej emanacjâ partia polityczna: PO. Nadto fakty wskazujâ na współudział jakichś sił w Rosji, od momentu fałszerstwa czarnych skrzynek współudział i współodpowiedzialność rzâdu Rosji. Jest to tym bardziej dziwne - bozachowania strony rosyjskiej od po czâtku były jakby wzajemnie sprzeczne. Rosjanie uczestniczyli w "ob róbce propagandowej" (zła pogoda, wina pilota, pilot nie znał rosyjskiego, i tym podobne brednie), a zarazem jakby starali siÅ zachowaå pewien dystans, czy byli nieco wstrząśnięci. Dobitniepotwierdzaå na cały świat winy Stalina za pierwszy Katyń wcale nie musieli.To nawet powoduje dla nich nieco niezrÅcznâ sytuacjÅ, jeśli chodzi o sprawy odszkodowawacze. A jak dotychczas za "pierwszy Katyń" w jakikolwiek sposób zadośćuczynić nigdy nie mieli zamiaru... Odnotujmy też, że prezydent Rosji na pogrzeb prezydenta Kaczyńskiego przyleciał do Krakowa demonstracyjnie najwiÅkszym ze swoich odrzutowców, jawnie robiâc sobie kpiny z zachodnich polityków i chmury islandzkiego pyłu... W dodatku wspomniana "obróbka propagandowa" do zamachu na poczâtku była w rosyjskich mediach tak idiotyczna, że to też zastanawiało. Bo jak inaczej traktowaå twierdzenie, że winny był polski pilot, bo nie znał jÅzyka rosyjskiego? Przecież każdy wie, że jÅzykiem nawigacji lotniczej jest angielski i każdy kontroler lotów czy pilot musi ten jÅzyk znaå... A w dodatku major Protasiuk a-kurat rosyjski świetnie znał! Ale to wcale nie wyklucza hipotezy, że Rosja mogła od poczâtku wiedzieå o zamachu, albo nawet sprawowaå tzw. sprawstwo kierownicze...
Komu narazili się bracia Kaczyńscy?
Tu zadajmy sobie pytanie: Czy Rosja mogła sama przeprowadziå takizamach (z "polskimi" mÅtami z osła wionej IW jako głównymi wykonawcami) bez jakiegoś miÅdzynarodowego przyzwolenia? Teoretycznie tak. Ale znowu jest to mało prawdopodobne. Bardzo, bardzo mało prawdopodobne. Rosja jest obecnie krajem mocno za leżnym gospodarczo i finansowo od tzw. "Zachodu". Najmniejsze objawy niechÅci do rosyjskiego gazu, opcja w Europie zachodniej stopniowego przestawiania siÅ na innych dostawców - to byłoby dla rosyjskiej ekonomii i finansów prawdziwe zabójstwo. A wszak Polska jest członkiem NATO. A co z możliwą reakcjâ USA? Czy może Rosja wiedziała, że żadnej reakcji USA (a co za tym idzie NATO) nie bÅdzie? Dobre pytania.
Musimy pamiÅtaå, że bracia Kaczyńscy wcale takimi za bardzo propolskimi politykami nie byli. Ulegli naciskom i zniszczyli własną koalicjÅ, własny rzâd i sejm. Cóż - głosowanie za poprawkâ Giertycha w sprawie wzmocnienia prawnej ochrony życia w Konstytucji RP (którâ poparło o 10 o-sób wiÅcej niż wynosi jedna trzecia posłów) pokazało, że w poprzednim sejmie większości dwóch trzecich głosów za traktatem lizbońskim by nie było. Polonia pamiÅta Lecha Kaczyńskiego torpedowanie lustracji i umizgi do polonijnej agentury. I tego człowieka, chwiejnego i niekonsekwentnego - bestialsko zamordowali! Cóż, nie trzeba było najgorszym post-stalinowskim kanaliom oddawaå władzy, bo tak kazała europejska masoneria... Fakt, był to też pierwszy prezydent po 1989 roku, który przynajmniej próbował podejmowaå jakieś pro-polskie kroki. Jestteż faktem, że jedyna sprawa, w której Lech Kaczyński do końca był konsekwentny (przynajmniej nic nie wiadomo, by zmienił zdanie) - to stanowczy opór przeciwko "The Holocaust Industry". I odmowa wypłacenia pewnemu kongresowi z USA 65 mld USD za rzekome mienie pozostawione w Polsce. .. Za mienie obywateli USA przejÅte w Polsce po II wojnie światowej, nasz kraj zapłacił już zresztâ giganty czne odszkodowanie w latach 60-tych XX wieku. I miał racjÅ Lech Kaczyński - zgodnie z prawem miÅdzynarodowym sprawa ta jest załatwiona raz nazawsze. Wspomniany kongres, w USA bardzo wpływowy, co to chciał te 65miliardów, bardzo Lecha Kaczyńskiego, zdaje siÅ nie lubił... Ale hipoteza o"globalistycznym ukaraniu" (np. za chwiejność - w celu ewentualnego po­straszenia innych przywódców polity cznych, bo przecież politykiem uległym komu trzeba - np. salonowi w Warszawce - Lech Kaczyński był niewâtpliwie) - wydaje siÅ mi mimo wszystko zbyt fantazyjna. Nie strzela siÅ z bomby atomomowej do polnego konika! Tak dodchodzimy do najważniejszego pytania:
Czy zamach na polskiego prezydenta był elementem szerszej miÅdzynarodowej aktualnej gry politycznej?
Otóż mógł być. Wypowiedzi senator Carla Levi'ego w Waszyngtonie, że trzeba znowu oddaå Rosji PolskÅ w zamian za współpracę odnośnie Iranu iw Afganistanie, głośne od ponad roku, mogâ byå oczywiście indywidualnymidiotyzmem politycznego waryjata -ale mogâ też byå "balonem sondażowym" wypuszczanym przez ekipÅ Obamy wobec Rosji i Putina. A wspo mniany senator jest też w bardzo ciep łych stosunkach z paniâ Clinton... I ostatnio bardzo awansował jako szef ważnej senackiej komisji! Oczywiścietakâ politykÅ: oddawaå Rosji dosłownie za nic najbogatszy kraj świata i nadto decydujâcy o panowaniu w Europie - mogâ robiå tylko polityczni durnie do entej potÅgi. Ale taka niepraw dopodobna głupota - w dziejach polityki amerykańskiej - albo to pierwszy raz? A Franklin Delano Roosvelt co wyrabiał? I czy przypadkiem za nowym Katyniem nie kryje siÅ nowa Jałta? A rzâd USA pozwolił bestialsko zamordowaå zawsze lojalnego i szczerego sojusznika USA, prezydenta Kaczyńskiego? Godzâcego siÅ na nawet najbardziej niekorzystne umowy z A-merykâ?

Niestety może to byå prawdâ. Z tym, że nowa Jałta - o ile została uzgodniona - nie jest jawna. A w polityce, tak jak w życiu, zawsze należy uwzglÅ dniå najgorszâ ewentualność. To trochÅ jak w medycynie z trudnym do rozpoznania, ale niesłychanie i śmiertelnie grżÎnâ chorobâ o nazwie: zapalenie o-trzewnej. Obowiâzuje zasada: jeżeli podejrzewamy, że ono siÅ rozwija, to znaczy, że ono już dawno jest faktem! Tyle, że świat w roku 2010 jest zupełnie inny niż świat w roku 1945. No i my Polacy też jesteśmy, i potencjalnie też od naszych postaw zależy nieco wiÅcej niż w 1945 roku. I jeżeli złote myśli senatora Levi'ego uległy realizacji, to trochÅ mi to przypomina au tentycznâ historiÅ, jak pewien war szawski restaurator sprzedał w 1927 roku mocno podpitemu turyście z U-SA... kolumnÅ króla Zygmunta w Warszawie! Potem rzeczony turysta chodził na policjÅ z restauracyjnâ serwetkâ ze spisanâ "umowâ" kupna-sprzeda-ży z kompletnie nieczytelnym podpisem, rzekomo właściciela restauracji. Ten ostatni, jak siÅ okazało, w ogóle nie przebywał w Warszawie (był nawczasach w Zakopanem). Aha, kolumna poszła za $ 1000... Ciekawe, ktowziął tego tysiaka? Student-kelner? Jeśli tak - Amerykanin musiał byå nieÎle pijany, a student dobry aktor i w dodatku dobrze znajâcy angielski!

Na marginesie, jeżeli wkrótce przekonamy siÅ, że Rosja wycofuje siÅ w radzie Bezpieczeństwa ONZ z blokowania nowych sankcji przeciwko Iranowi - cóż, lepiej przyjrzyjmy siÅ spokojnie faktowi, że Ameryka znowu nas "sprzedała"...  A teraz nie chodzi
O kolumnÅ Zygmunta, tylko o najbogatszy kraj świata. I jeżeli ktoś zapyta,zwyczajem "polactwa" (czyli zdegenerowanych Polaków i Polek - jak ich nazwał Rafał Ziemkiewicz) - a co mnie to obchodzi? - Odpowiem: właśnie tak jak było z polskâ siarkâ. Najbogatszezłoża na świecie. Odkrycie: rok 1958. Zakończenie eksploatacji - rok 1988.W czasie 30 lat wyeksploatowano je do cna. Co z tego miał przeciÅtny Polak? Ano dokładnie - NIC. (Sumaryczny zysk netto z tych złóż przekroczył 60 mld USD, a miliard dolarów w latach 60-tych i 70-tych - to pewno jak 20 czy 10 obecnie. Cóż - sowieckie zbrojenia  w kosmosie - i nie tylko - kosztowały. .) Dziś wiadomo, że fenomen geotermalny w Polsce ma wartość, w przeliczeniu na tony paliwa umownego -najmniej 130 razy wiÅkszâ niż cały gaz i ropa pod dnem Morza Północnego.
W dodatku elektrownia geotermalna jest elektrowniâ idealnâ - nie wymagadowożenia żadnych surowców energetycznych. A parÅ wodnâ można z powrotem odprowadzaå do rozgrzanychskał i produkowaå taniutkâ energiÅ elektrycznâ w obiegu zamkniÅtym tejżepary praktycznie bez końca... Polska może produkowaå po prostu nieograniczone ilości taniej energii elektryczneji praktycznie darmowej energii cieplnej!
 I Nic dziwnego, że Niemcy u siebie rozpaczliwie poszukujâ źródeł geotermalnych, a Polsce usiłują "wciskaå" drogâ i nieefektywnâ energetykÅ wia trowâ. Twór geologiczny cały jak gâbka nasycony gazem i ropâ ciâgnâcy siÅ od Zatoki Perskiej do Morza Północnego, też osiâga kumulacjÅ właśnie w Polsce. Wiadomo już, że gazu ziemnego mamy tyle, że zapotrzebowaniewłasnego kraju możemy pokryå na co najmniej 1000 lat, a zapotrzebowaniecałej Europy pokrywane importem na co najmniej lat 130... A nie przebadano jeszcze nawet połowy złóż... A pod tym gazem jest i ropa i jest jej moc. I co z tego, że jest ta ropa dość głęboko, 6 do 7 km? Ropa z Tatarstanu płynąca do Płocka rurociâgiem "Przyjaźń" też jest wydobywana z głębokości 7 km, i jest do tego paskudnie zasiarczona.
I oczywiście, jeżeli Polska zacznie eksploatowaå swoje bogactwa energetyczne - rosyjski gaz nie bÅdzie Europie do niczego potrzebny. Polska to niezależność energetyczna Europy. A jeżeli USA tego nie rozumiejâ? A to proszÅ bardzo - musimy dogadaå siÅ z Rosjâ!

Pytania o politykę Polską po "nowej Jałcie"
Jak mawiał marszałek Piłsudski -polityka Polska to dwie sprawy: Niemcy i Rosja. Wszystko inne nie ma znaczenia, chyba, że wpływa na politykÅ Rosji lub Niemiec. Obecnie cztery sprawy sâ kluczowe. Po pierwsze: Rosja musi eksportowaå swój gaz. Nic innego porównywalnego "na eksport" nie ma. Musi zarabiaå "dewizy" -choåby dlatego, że czeka jâ wielka mo dernizacja armii. SprzÅt tej ostatniej a-kurat mocno siÅ postarzał. Nie mówiâc
0 braku innych źródeł dochodów na modernizacjÅ kraju... Po drugie: Niemcy - dążą do przywrócenia granicy z 1937 roku. Ale cały Dolny Śląsk, cała Ziemia Lubuska, cała Puszcza Notecka1      całe Pomorze Szczecińskie - to wiel  kie zbiorniki gazu i ropy. Jeżeli Niemcy uzyskajâ te tereny, to nie tylko stanâ siÅ samowystarczalne energety-cznie, ale i stanâ siÅ znaczâcym eksporterem. Po trzecie: właśnie dlatego Rosja nie może dopuścić do podziału Polski i musi jâ "zachowaå" w całości.Po czwarte: jeśli Polska nie bÅdzie stawaå Rosji przysłowiowym okoniem, w zamian za "nieprzeszkadzanie w Europie" - może otrzymaå kawałek tego
europejskiego  energetycznego  tortu.Ale to zależy od jednego - od tego jakich  polityków teraz wylansujemy.Jeśli Rosja bÅdzie miała możliwość nicPolsce nie daå - to nic nie da. Nasz złoża gazu i ropy bÅdzie wydobywał Gazprom, a my bÅdziemy z tego mieli tyle,co z siarki.
Bo jak pisała Agata Christie -zbrodnia jest głupia, morderca jest pyszałkowaty i głupi, bo myśli, że przechytrzy cały świat. Nasi zbrodniarze z razwiedki odegrali główną rolę w za bójstwie prezydenta, który szansę nareelekcję miał obiektywnie niewielkâ. Ale jednocześnie stali siÅ kompletnymi zakładnikami Rosji. Bo Rosjanie, choåby z sekcji zwłok czy analizy spektrofotometrycznej szczâtków sa molotu dowody na zamach i wybuch bomby izowolumetrycznej niewâtpli wie dokładnie zebrali I udokumento wali. I mogâ ich zniszczyå w każdej chwili. Tak to jest, gdy obcemu państwu zleca siÅ śledztwo...
Tym sposobem kompletnie i bez żadnej możliwości manewru uzależnili siÅ, w dodatku nijako "bezterminowo"! Zbrodniarz, jeśli ma jeszcze choå trochÅ rozsâdku, zabija sam - a nie jednocześnie krÅci sam sobie sznur na szyjÅ. I daje do trzymania ten sznur sâ siadowi, który w dodatku jak siÅ da, to lubi okraść cudzy dom. Lech i Jarosław Kaczyńscy byli chwiejni, nierzadko szujowaci (jak wobec Leppera czy Giertycha) - ale targowaå siÅ potrafili.Ustâpili w sprawie traktatu z Lizbony, ale wytargowali 46 mld Euro na pro­jekty finansowane przez UE - czyli w lwiej części przez Niemcy. I Tusk ztych projektów siÅ wycofał, w tym z tak potrzebnych wałów przeciwpowodziowych, budzâc zdumienie w Brukseli! Jeszcze nigdy żaden kraj Unii nie zrezygnował z funduszy już przyznanych i "zaklepanych" przez KomisjÅ Europejskâ! I w dodatku tak dużych! Ale wiadomo, Tusk "zrezygnował" z tych funduszy nie dlatego, że nienawidził PiS - tylko, że tak mu Angela Merkel kazała. I w dodatku PolskÅ ma w d..e! Własny honor i rozsâdek zapewne też przechowuje w tym samym miejscu, bo od chwili rezygnacji z tych funduszy jest postrzegany w całym świecie jak skończony błazen i niemiecki agent. Tusk przypomina pod tym względem Wałęsę, który po pierwszej wizy cie jako prezydent RP w USA oświadczył, że podpisał "15 czy 16 porozumień, sam nie wie jakich, podpisał wszystko, co mu Amerykanie dali do podpisania". Niestety, obaj panowie, et consortes z PO przypominajâ pod tym wzglÅdem pewne panie, które wystawiajâ pewnâ część ciała, i nawet do głowy im nie przyjdzie, że za to przecież można braå pieniâdze - ale one, jako siÅ rzekło, pewnâ część ciała wypi najâ i nie chcâ żadnych korzyści z tego dla siebie, byleby tylko ktoś je j. .ał!
Zadanie dla nas na teraz
Wybory w dniu 20 czerwca i 4 lipca bÅdâ w znacznej mierze referendum. Wiem, że społeczeństwo polskie dzieli siÅ na części dwie, nazwijmy je klerykalnâ i antyklerykalnâ. Ta ostatnia grupa pod wpływem zapiekłych emocji niechęci do tej pierwszej grupy, gotowa głosować i na PO, byleby przeciw tej pierwszej. Apelowałbym o poniechanie tym razem tych emocji i w zamian o pomyślenie o gazie, nafcie i pieniądzach... Polityka polska nie może byå prowadzona przez błaznów! I w dodatku skończonych durni! Pomijajâc kwestiÅ, że od chwili zamordowania Lecha Kaczyńskiego i 95 współpasażerów - sâ to najzwyczajniejsi bestialscy zbrodniarze...
Polityka polska nie może byå prowadzona przez błaznów... Wróæmy może na nasze chicagowskie podwór ko. Jakby siÅ chciało, żeby Kongres Polonii Amerykańskiej wystąpił o zdjÅcia satelitarne z miejsca katastrofy do rzâdu USA (bo przecież wiadomo, jak już wspominałem, że ta okolica jest monitorowana satelitarnie), żeby zrobił w tej sprawie szum na Kapitolu, choåby poprzez swoich kongresmenów. A w zamachu na prezydenta Polski zginÅli też obywatele USA - i samo wystâpienie do rzâdu USA o podjÅcie działań wyjaśniających miałoby wszelkie podstawy prawne! Tyle, że KPA (i osobiście Frankie Spula) na pewno nic ta kiego nie zrobi... I też KPA nie ma takich kongresmenów, bo instrukcje uboli i razwiedki dla agentury w organizacjach polonijnych (porównaj: In ukcja 02/90) przewidywały konsekwentne ich osłabianie tychże polonijnych organizacji i likwidacjÅ identyfikujâcych siÅ z Poloniâ nie tylko kon gresmenów i senatorów USA, ale nawet radnych miasta Chicago. 
Za to KPA i prezes Spula odegrali istotnâ rolÅ w akcji wymierzonej w polskich emerytów. I to jest skutek "rzâdów dusz" wśród Polonii tej bandy kryminalistów (i ich agentury), której to ban dy liderzy właśnie zamordowali Prezydenta RP, jego żonę, AnnÅ Walentyno-wicz, wartościowych ministrów i generałów, liczne grono duchownych i innych osób, w tym naszego Wojtka Seweryna. .. I jak długo bÅdziesz na to Polonio pozwalała i powierzała swoje sprawy takim ludziom?
Wystâpiå o zdjÅcia satelitarne do władz USA, okazaå pomoc prawnâ rodzinom zamordowanych w staraniach o wykrycie sprawców zbrodni - choåby rodzinie Wojtka Seweryna... (Rzecz w tym, że tu nawet wchodzâ w grÅ roszczenia odszkodowawcze, pomijajâc oczywisty aspekt polskiej racji stanu i aspekt moralny.) To jest właśnie to, czego liderzy KPA z pewnością nie zrobiâ. I jak można przypuszczaå, agentura polonijna dostanie "prikaz",żeby otoczyå "kokonem" krewnych zamordowanych obywateli USA, żebyim wmawiaå, że "Ruscy spisali siÅ OK" i tylko niepotrzebnie niektóre radia i gazet w Chicago robiâ szum! "I tylko cicho, tylko cicho, tylko cicho!" - jak śpiewał bard stanu wojennego, Jan Krzysztof Kellus... IdÅ o zakład, że w tej chwili ubecko-razwiedkowa a-gentura dostała takie rozkazy i właśnie tak robi!!! Te sługusy zbrodniarzy i morderców, i zdrajców i durniów w rodzaju Tuska!!!
By zakończyć nieco bardziej optymistycznym akcentem; politycy jaknajbardziej pro-rosyjscy, co do których wiadomo, że byliby wobec Rosji lojalni, a zarazem potrafiliby broniå pol skich interesów - a praca, że tacy sâ i Rosja wcale nie musi w Polsce polegaå na kanaliach z razwiedki - a to zostało wykonane. (Odwieczny błąd Rosji polegał zawsze na tym, że stawiała ona w Polsce jako na swoich sojuszników -na najgorszy rodzaj kanalii.) Jak nasz Sylwester Chruszcz, który przy okazji okazał siÅ tak użytecznym dla Polonii. I nowa umowa emerytalna tak lansowana przez SpulÅ w ogóle nie weszła w życie - przynajmniej w tym zakresie, że Amerykanie nadal nie majâ dostÅpu do baz danych polskiego systemu eme­rytalnego. Co by siÅ stało, gdyby USA taki swobodny ("na życzenie") dostÅp uzyskały? Kolejne kilkadziesiât tysiÅcy polskich emerytów w USA dostałoby listy, że SSA nadpłaciła im e-merytury i teraz przez iks lat nie dosta nâ ani grosza?! Teraz wystarczy tylko wyłożyć 150 tys. USD i w Supreme Court i obaliå "potrâcanie wsteczne" jako ewidentnie niezgodne z Konstytucjâ USA (przy okazji uzyskujâc dla poszkodowanych należne odszkodowania) - ale tego organizacje polonijne, jakie one aktualnie sâ, chociaż majâ pieniâdze - też nigdy nie zrobiâ. Za to w ZKP (w siedzibie, nota bene, przy ulicy Dywersji) bÅdâ spotkania z jakimś miśkiem z SSA, co to przekonuje, by Polacy, jak im ktoś sz... a prosto w oczy, żeby siÅ nauczyli mówiå, że ciepły deszcz pada... Zaś w "drugim Katy-niu" straciliśmy też senator PiS JaninÅ Fetlińską, która tak poparła naszego Cyrana i zainicjowała interpelacjÅ podpisanâ przez 111 posłów i 13 senatorów w obronie naszych emerytów. Wielka to strata - i cześć Jej pamiÅci! Polska polityka, nawet w Chicago, to na szczęście nie tylko Spula i Mika! I nawet w tak beznadziejnej, zdałoby siÅ sytuacji, można było stwarzaå znaczâce fakty, i wywieraå choå częściowo skuteczny wpływ!
A wywieraå skuteczny wpływ musimy szybko siÅ uczyå. Bo politykaUSA od zawsze była sprzeczności za sadniczych pełna.
Obecnie Miedwiediew je sobie hamburgera z Obamâ, a w tym samym czasie FBI wsadza kolejnych rosyjskich szpiegów!
Dziś USA "rezygnujâ" z Polski, za dwa lata może byå coś zupełnie innego... TrochÅ to zależy i od nas. A wspólnym mianownikiem jest – jakich  ludzi sobie jako naszych polityków i reprezentantów wylansujemy!
And last but not least! Ostatnie, ale nie najmniej ważne! Cześć Waszej pa­miÅci, dzielni piloci polscy! Panie ma jorze Arkadiuszu Protasiuk! Nie wiem,czy siÅ nie mylÅ, ale przez skórÅ czujÅ, jak próbowałeś ratowaå swojego prezydenta... Gdy zrozumiałeś, że dane satelitarne sterujâce pilotem automaty cznym sâ sfałszowane, a stery nie działają. .. Tak czujÅ, że Ty pierwszy "skapowałeś się", że to zamach... Musiałeś tak właśnie krzyknâå, co starannie zamazano na tych taśmach... I potem próbowałeś wcześniej wylâdowaå, by zwiÅkszyå szanse ocalenia Prezydenta RP... Myślę, że zarządziłeś awaryjne lâdowanie, liczâc na miÅkki bagnisty grunt... Co za refleks i poprawność de cyzji! Dlatego właśnie nie ma żadnych Twoich wypowiedzi z ostatnich minut lotu na tych taśmach... BâdÎcie spokojni, dzielni żołnierze... Wszyscy, którzy nosili mundur i nigdy nie splamili swego honoru, zawsze lojalni wobec tego nieszczęśliwego kraju, któremu na i-miÅ Polska, bÅdâ walczyå o Wasze do bre imiÅ na przekór tej całej szkalujâcejWas bandzie kanalii. BÅdziemy pisaå, mówiå, tarabaniå, gdzie siÅ da! BâdÎcie o to spokojni, dzielni i świetnie wyszkoleni żołnierze! Odwaga i honor je szcze na szczęście nie zginęły, tak jak i Rzeczypospolita!
Rafał Klimuszko
Fot.: RZ

P.S. A ty Rodaku, nie pytaj, komu bije dzwon. Złodziej, który raz bezkarnie ukradł, przyjdzie ukraść ponownie. Jeden bezkarnie zamordowany ksiâdz oznacza wkrótce nastÅpnego zamordowanego. Gdziekolwiek jesteś - czy w Polsce, czy w Chicago - gdy zabijają, choåby sparawiedliwość i prawdę - nie pytaj, komu bije żałobny dzwon. Jeśli się nie ockniesz i nie zorganizujesz, i nie podejmiesz działań - bije on Tobie. I Twoim dzieciom. W Chicago głosowało około 17 tys. osób. A powinnonajmniej 170 tys... Cóż, widać Polakom bogactw ich kraju nie potrzebaje.
Infonurt2 : 29 Maja 2010 dzwon wybił dr.Daruszowi Ratajczakowi, wcześnie Grzegorzowi Michniewiczowi którego powiesili gdy  wykrył spisek o zamchu, operatora  tv zamordowali bo za dużo wiedział, niedawno wyciągneliśmy z Aresztu Piora Maliszewskiego  bo.. no włąsnie aresztowanego bezpodstawnie ... a obacnie  ten na zdjeciu Macierewicz vel Izaak Singer  - nie leciał samolotem z Prezydentem (dlaczego?) ale przyjechał do Katynia pociągiem, jeżdzi po tzw. "Polonii" po co .. po litośc aby ratować pozostałych Żydów  z tzw opozycji?
RAFAŁ KLIMUSZKO

syndrom ruskich zaufanych trumien




Ruskaja maszyna i polska wiarołomność.
 Tu-154 '102.


Zaklady lotnicze 'Awiakor' (dawniej Fabryka №18)w Samarze (dawniej Kujbyszew), specjalizujące się w produkcji i remontach samolotów pasażerskich (dawniej bombowców Tu-95) ukończyły remont rządowego Tupolewa Tu-154M nr boczny 102, identycznego bliźniaka samolotu rozbitego w Smoleńsku. Taki remont kosztuje około 10 milionów dolarów.
No i teraz nikt w Polsce nie wie, co z tym samolotem dalej zrobić.
To jest hipokryzja najwyższej próby, doprawdy dech w piersiach zapierająca. Jak to, co zrobić? Odstawić z powrotem do macierzystego pułku na Okęciu, i zgodnie z przeznaczeniem samolotu niech nim pan prezydent Komorowski i pan premier Tusk latają, gdzie tylko im będzie trzeba.

Powinni latać z satysfakcją. Z przyjemnością. Na luzie. Z uśmiechem. Z pieśnią na ustach! Poniatno?
Wszak nastąpił przełom w stosunkach polsko-rosyjskich, więc ani prezydent K., ani premier T. nie mają żadnych sensownych powodów, by Tupolewem nr 102 nie latać. Nie ma też powodu, by im podatnik kupił nowsze i lepsze samoloty. Czasy są ciężkie, kasy jest mało, zaoszczędzone pieniądze z pewnością się gdzieś w budżecie przydadzą.
Zresztą '102' jest przecież teraz jak nowy, świeżo wyremontowany troskliwymi, złotymi rękami rosyjskich przyjaciół, którym premier i prezydent są gotowi wszystko zawierzyć i wszystko wybaczyć. Samarskie babuszki w gumofilcach w nadgodzinach tyrały, żeby samolot w porę na glanc wypucować. Samarska dyrekcja wycieczki po nim oprowadzała, pokazując z dumą najwyższą jakość prac remontowych.

A tu tymczasem te przeklęte, niewdzięczne, rusofobiczne Lachy nie mają zaufania, nie chcą dawać przykładu i bluźnierczo się zastanawiają, czy wierzyć w szczerość duszy rosyjskiej (dawniej radzieckiej), czy też pozbyć się samolotu. A to przecież symbol przyjaźni. Tym bardziej symboliczny, że samolot '102' jest identycznie taki sam jak '101', który umożliwił historyczne pojednanie.

Wątpić w moc takiej relikwii pojednania to jest myślozbrodnia, to jest świętokradztwo, jakby to ujął OMON do Grasia.
Albo się swoim najlepszym i najbliższym przyjaciołom wierzy, albo im się nie wierzy, A jak się najbliższym przyjaciołom nie wierzy, i to w dodatku tak demonstracyjnie, że się nie chce latać samolotem, który ci przyjaciele własnymi rękami specjalnie dla Polaków wyremontowali, to oni mają wtedy wszelkie prawo uważać Polaków za dwulicowych, wiarołomnych, złych i fałszywych, i postępować z nimi zgodnie z tą opinią.

Jeżeli prezydent i premier RP do tego stopnia nie wierzą Rosjanom, że nie są skłonni powierzyć własnej skóry rosyjskiej technologii żeglugi napowietrznej oraz rosyjskiej dobrej woli, to po co w takim razie w ogóle było jeść tą całą żabę pojednania polsko-rosyjskiego, i niby na jakiej podstawie lud ma Rosjanom ufać?
O ile z tego całego polsko-rosyjskiego pojednania ma cokolwiek być, to ja się kategorycznie domagam, by pan prezydent, pan premier, pan minister spraw zagranicznych, pan minister obrony i pan szef kancelarii pana premiera oraz ich najbliżsi współpracownicy świecili osobistym przykładem. Aby nie tylko od święta, z mównicy, ale na codzień, w pełni konsekwentnie, publicznie okazywali swoje rzeczywiste poparcie dla pojednania oraz dobrą wolę wobec rosyjskich przyjaciół.


W tym celu mają latać rządowym Tu-154M nr 102 jak najczęściej i jak najbardziej publicznie, z transmisjami telewizyjnymi wszystkich startów i lądowań. Żadnych Embraerów, żadnych Boeingów! Nie jesteście panowie w strefie wpływów Brazylii ani USA, żeby sobie latać samolotami tamtejszej produkcji. Dla was samoloty robi Samara
Parafrazując wiekopomny bon mot pana ministra Sikorskiego do Polonii: Polska nie jest jakąś republiką bananową, żebyście sobie mogli po niej latać samolotami obcej marki
Wasze miejsce jest tu i teraz, znaczy w Tupolewie '102'. Żadne wykręty nie pomogą. Żadnych złudzeń, panowie!
A jakby się wam podczas lotów na pokladzie '102' nudziło, to opowiadajcie sobie nawzajem dowcipy o oszołomach, i o karkołomnych oraz bezsensownych teoriach spiskowych na temat katastrofy '101'.

Albo osiągniecie w ten sposób historyczne zwycięstwo nad uprzedzeniami Polaków wobec rosyjskich braci, albo znowu prezydent gdzieś poleci i znowu wszystko się zmieni.

http://wtemaciemaci.salon24.pl/

MSZet Polski Niepodłegłej.

józef__beck_-_ostatni_raport

dr Lucyna KULIŃSKA




Artykuły: Dr Lucyna Kulińska.


Cenzura bis?
Artykuł ten powstał dzięki kolejowej lekturze niewielkiej książeczki Polityczna poprawność w III Rzeczypospolitej, autorstwa J. Witek i Z. Żmigrodzkiego. Co ciekawe, mimo, że ukazała się w roku 2003, znalazła się w „taniej jatce” w Poznaniu. Jej wartość wyceniono poniżej ceny zwykłego biletu na tramwaj. Zlekceważenie tej pracy, to ze nie stała się bestsellerem świadczy o tym, że wirus PC, dotarł już do Polski i powoduje nagminną (sterowaną) utratę przez Polaków zdrowego rozsądku i racjonalnego myślenia.

Pawłokoma - post scriptum.
Zapraszamy do lektury dwóch bardzo ważnych tekstów P. dr L. Kulińskiej o Pawłokomie - Pawłokoma i Pawłokoma - post scriptum. Zwracamy szczególną uwagę na opisane szeroko w tekście Pawłokoma - post scriptum współczesne nam działania nacjonalistów ukraińskich i ich możnych popleczników, mające miejsce przy całkowitej bierności władz polskich różnego szczebla i rodzaju, a czasem przy ich, zupełnie niepojętej, przychylności. Uczciwość dziennikarska każe nam wyjaśnić pewną kontrowersję związaną z niektórymi treściami zawartymi w polecanych tekstach. Nie może być tajemnicą, że nasza opinia rozchodzi się z opinią Szanownej Autorki w kwestii oceny samego wydarzenia, które miało miejsce w Pawłokomie. Stanowisko Jednodniówki zostało wyrażone w artykule Pawłokoma - wielki skandal i pozostaje niezmienne. W przedmiotowej kwestii otrzymaliśmy od Pani Doktor wyjaśnienie, że użycie takich a nie innych sformułowań podyktowane było i podporządkowane celowi wyższemu t.j. możliwości zamieszczenia artykułu w prasie wysokonakładowej, w tym wypadku, w krakowskim Dzienniku Polskim i, dzięki temu dotarcie do kilkudziesięciotysięcznej rzeszy jego czytelników.

Pawłokoma.
Zapraszamy do lektury dwóch bardzo ważnych tekstów P. dr L. Kulińskiej o Pawłokomie - Pawłokoma i Pawłokoma - post scriptum. Zwracamy szczególną uwagę na opisane szeroko w tekście Pawłokoma - post scriptum współczesne nam działania nacjonalistów ukraińskich i ich możnych popleczników, mające miejsce przy całkowitej bierności władz polskich różnego szczebla i rodzaju, a czasem przy ich, zupełnie niepojętej, przychylności. Uczciwość dziennikarska każe nam wyjaśnić pewną kontrowersję związaną z niektórymi treściami zawartymi w polecanych tekstach. Nie może być tajemnicą, że nasza opinia rozchodzi się z opinią Szanownej Autorki w kwestii oceny samego wydarzenia, które miało miejsce w Pawłokomie. Stanowisko Jednodniówki zostało wyrażone w artykule Pawłokoma - wielki skandal i pozostaje niezmienne. W przedmiotowej kwestii otrzymaliśmy od Pani Doktor wyjaśnienie, że użycie takich a nie innych sformułowań podyktowane było i podporządkowane celowi wyższemu t.j. możliwości zamieszczenia artykułu w prasie wysokonakładowej, w tym wypadku, w krakowskim Dzienniku Polskim i, dzięki temu dotarcie do kilkudziesięciotysięcznej rzeszy jego czytelników.



wtorek, sierpnia 31, 2010

lotnicza karta Września

Ewakuacja polskich samolotów szachownica
po 1 września 1939 roku

Andrzej Glass http://www.samoloty.ow.pl/str352.htm


W poprzednich artykułach (zobacz przypis 1) przedstawiono ewakuację do Rumunii, dokąd we wrześniu 1939 roku przeleciało najwięcej polskich samolotów wojskowych i cywilnych. Według raportów węgierskich około 100 samolotów przeleciało do Rumunii nad Węgrami i zgodnie z poleceniem władz węgierskich były przez artylerię przeciwlotniczą i lotnictwo traktowane jako własne.


WĘGRY

Ewakuacja polskich samolotów do Rumunii i Bułgarii rozpoczęła się przede wszystkim z Małopolski Wschodniej, natomiast na Słowację i Węgry samoloty były ewakuowane także z oblężonej Warszawy w dniach 22-26 września.

18 września przyleciał do Warszawy mjr pil. Eugeniusz Wyrwicki, który uciekł z Rumunii polskim samolotem RWD-13 i rozbił go lądując na lotnisku mokotowskim. Przywiózł on rozkazy Naczelnego Wodza dla Dowództwa Obrony Stolicy. Następnie wykonał na PZL P.11a kilka lotów łącznikowo-zrzutowych do oblężonego Modlina. 23 września o godz. 2.30 mjr Wyrwicki wystartował na P.11a na Węgry zabierając ppłk. Mateusza Iżyckiego, późniejszego Dowódcę Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. P.11 był jednomiejscowy, wymontowano więc fotel z kabiny, a lotnicy usiedli opierając się plecami (bez spadochronów) i zostali przewiązani pasami. Samolot ten wylądował o godz. 6.00 w Hajduböszörmeny na Węgrzech. Po zamalowaniu polskich szachownic na biało samolot został przeprowadzony przez mjr. Wyrwickiego do Debreczyna, a następnie na lotnisko Matyasföld. Samolot P.11a został przejęty przez węgierskie lotnictwo wojskowe i otrzymał numer ewidencyjny G.191 oraz węgierskie znaki rozpoznawcze w kształcie klinów o barwach czerwonej, białej i zielonej. Służył jako treningowy. Latem 1940 roku został przekazany lotnictwu sportowemu i trafił do Aeroklubu Politechniki Budapesztańskiej - służył m.in. do szkolenia w akrobacji i holowania szybowców. Został wówczas przemalowany na czerwono z kremowymi pasami i otrzymał znaki rejestracyjne HA-NBN. Był używany do jesieni 1944 roku.

25 i 26 września 1939 roku wystartowały z oblężonej Warszawy w kierunku południowym: jeden Lublin R-XIIID, prawdopodobnie dziewięć RWD-8 (w tym dwa holujące szybowce "Komar"), jeden PZL-5 i dwa motoszybowce "Bąk". Szybowce zostały wyczepione w okolicy Grójca, gdzie wylądowały. Jeden z samolotów rozbił się w Górach Świętokrzyskich. Nie udało się ustalić ile samolotów dotarło za granicę. Załoga PZL-5 - pchor. pil. Bohdan Ardersz i pchor. pil. Ryszard Malczewski - dotarła na Węgry, lecz nie wiadomo gdzie rozbiła swój samolot. Jeden "Bąk" doleciał do Rumunii. 25 września jeden RWD-8 wylądował na Węgrzech (w Taracköz koło Aknaszlatiny).

Z samolotów ewakuowanych z południowego-wschodu Polski, 18 września w Munkacs (Mukaczewo) koło Ungvar (Użhorod) wylądował RWD-8 z numerem 152 na kadłubie, pochodzący z Dęblina. Na obydwu RWD-8 zachowano oliwkowy kolor, lecz otrzymały one węgierskie znaki wojskowe i numery I.281 oraz I.282. Latem 1940 roku lotnictwo wojskowe przekazało je lotnictwu sportowemu. Od 1941 roku służyły do holowania szybowców w Centralnym Ośrodku Szkoleniowym. Jeden RWD-8 otrzymał znaki HA-RAA i został pomalowany na srebrno, drugi zaś otrzymał znaki HA-RAB i pozostał oliwkowy. Były one użytkowane do jesieni 1944 roku.

Według nie sprawdzonych relacji, na Węgrzech wylądował jeden R-XIII i jeden RWD-14 "Czapla", lecz w dokumentach węgierskich nie ma o tym wzmianki. Możliwe, że samoloty zostały rozbite w lesie podczas przymusowego lądowania. Według dokumentów niemieckich, w 1942 roku Niemcy odsprzedali Węgrom jeden RWD-13, lecz nie figuruje on w wykazach węgierskich. Dodatkową zdobyczą węgierską były polskie szybowce szkolne "Żaba", przywiezione do Budapesztu wiosną 1944 roku z Ustrzyk Dolnych z inicjatywy Polaków znajdujących się na Węgrzech.


SŁOWACJA

Na Słowacji we wrześniu 1939 roku wylądował jeden Lublin R-XIII. Mógł to być samolot lecący z Warszawy. Brak jednak informacji o jego dalszych losach.


BUŁGARIA

Do Bułgarii doleciał jeden PWS-26, na którym polska załoga uciekła z Rumunii we wrześniu 1939 roku. Samolot przejęło bułgarskie lotnictwo wojskowe.


ŁOTWA

Łotwa była drugim po Rumunii krajem, do którego masowo ewakuowano polskie samoloty cywilne. Samoloty sportowe i szkolne z północno-wschodniej części Polski zostały w pierwszej połowie września skupione głównie w Wilnie. Gdy 17 września Armia Czerwona przekroczyła granicę Polski, samoloty ewakuowano na Łotwę. Oprócz samolotów sportowych do tego kraju przeleciało z lotnisk w Lidzie i Wilnie kilka wojskowych samolotów szkolnych, szkolno-treningowych i znajdujących się w zapasie. Z jednostek bojowych tylko trzy RWD-8 z 9. Plutonu Łącznikowego przeleciało 18 września z Pińska na Łotwę. W Rydze 5 września wylądował, pilotowany przez kpt. Z. Barciszewskiego, samolot PLL LOT Douglas DC-2 SP-ASK, który został internowany.

W Daugavpils (Dyneburg) wylądowało ponad 80 polskich samolotów, w tym: 1 myśliwski PZL P.11a, 1 P.11c, 8 towarzyszących R-XIII, ponad 36 szkolnych RWD-8, 1 sportowy RWD-21 oraz prawdopodobnie 33 treningowe PWS-26. Większość tych samolotów zdemontowano i składowano w fabryce Provodnik w Rydze. Część samolotów RWD-8 otrzymała znaki łotewskie i była używana przez lotnictwo wojskowe. Na Łotwie znajdowały się ponadto: akrobacyjne RWD-17, 1 akrobacyjny RWD-10 oraz 1 sportowy RWD-13, eksportowane do tego kraju w 1938 roku.

W sierpniu 1940 roku, gdy Związek Radziecki zajął Łotwę, samoloty przejęło lotnictwo radzieckie, ale ich nie użytkowało (z wyjątkiem samolotu DC-2, który otrzymał czerwone gwiazdy). Gdy w lipcu 1941 roku Niemcy zajęli Łotwę, spalili wrak DC-2 rozbitego przy starcie do Moskwy w październiku 1940 roku. Zdobyli natomiast około 30 RWD-8 i 33 PWS-26. Chociaż samoloty te, według Niemców, w większości nadawały się do lotu, jednak brak informacji, że próbowano je uruchomić i wykorzystać. Prawdopodobnie zostały przekazane na złom.

(więcej o samolotach RWD-8 na łotwie można znaleźć tutaj)


LITWA

Na Litwę 27 września przeleciał rozpoznawczo-bombardujący PZL-46 "Sum". Dzieje tego samolotu we wrześniu 1939 roku to cała epopeja. 3 września pilot doświadczalny PZL inż. Stanisław Riess ewakuował drugi prototyp samolotu PZL-46 "Sum" z Okęcia do Ogrodzieńca pod Grójcem, 6 września do Lwowa, a następnie do Wielicka. Tam usterzenie samolotu zostało uszkodzone śmigłem prototypu samolotu PZL P.11g "Kobuz". Dzięki por. pil. E. Piorunkiewiczowi zostało ono wyremontowane i 17 września samolot odleciał do Bukaresztu. W Rumunii postanowiono wykonać na tym samolocie lot do oblężonej Warszawy z rozkazami Naczelnego Wodza. Mechanicy LOT-u, pod pretekstem przygotowania samolotu do przeprowadzenia go na lotnisko wytwórni IAR w Brasov, napełnili zbiorniki paliwem. Późnym wieczorem 26 września S. Riess wystartował do Warszawy, zabierając ze sobą mjr. Galinata, kpr. W. Hackiewicza i kpr. strz. W. Urbanowicza. Samolot wylądował w Warszawie na lotnisku mokotowskim ostrzelany przez wojska niemieckie znajdujące się na skraju tego lotniska. Podczas lądowania lekko uszkodzono podwozie, gdyż pod koniec dobiegu samolot wjechał w lej po bombie. Podwozie naprawiono i po południu 27 września Riess z ppłk. K. Piaseckim, kpr. pil. I. Radzymińskim i kpr. strz. W. Urbanowiczem odlecieli na Litwę. Wylądowali w Kownie, gdzie samolot został internowany. Zapewne latem 1940 roku, po zajęciu Litwy przez ZSRR, przejęło go lotnictwo radzieckie, lecz go nie użytkowało. Prawdopodobnie w lipcu 1941 roku samolot zdobyły wojska niemieckie, lecz nie zidentyfikowano go i został przeznaczony na złom.

Litwini przejęli ponadto co najmniej 20 polskich szybowców "Wrona", "Czajka" i "Salamandra" z szybowiska Auksztagiry, po zajęciu Wileńszczyzny.


ESTONIA

W Estonii, w Tallinie, 4 września wylądował samolot LOT-u Lockheed L-14H "Super Electra" SP-BPN (zobacz Tabela 1 poniżej), pilotowany przez kpt. Kazimierza Bocheńskiego. Samolot został internowany i przejęty przez lotnictwo wojskowe. 17 lub 18 września w Estonii wylądował jeden sportowy RWD-13, który był później używany przez estońskie lotnictwo wojskowe (zobacz przypis 2).


FINLANDIA

W Finlandii, w Helsinkach, 4 września wylądowały trzy Lockheedy L-14H LOT-u (zobacz Tabela 1 poniżej): SP-BNF pilotowany przez kpt. Klemensa Długaszewskiego, SP-LMK pilotowany przez kpt. pil. Leonarda Satela i SP-BPM pilotowany przez kpt. Zbigniewa Wysiekierskiego. Samolotom tym Finowie pozwolili odlecieć do Wielkiej Brytanii (zobacz przypis 3). Podobno z Łotwy do Finlandii przeleciały dwa polskie RWD-8, lecz ponieważ w tym kraju takie samoloty nie pozostały, więc informacja może być błędna.


WIELKA BRYTANIA

W Wielkiej Brytanii wylądowały trzy wyżej wymienione samoloty L-14H ewakuowane z Polski przez Finlandię (zobacz Tabela 1 poniżej). Najdłużej trwał przelot SP-LMK (od 8 do 21 września samolot był przetrzymywany w Kopenhadze). Wszystkie trzy samoloty skierowano na lotnisko w Perth. Wiosną 1940 roku rząd polski we Francji usiłował wykorzystać je do lotów kurierskich lub zrzutów do okupowanej Polski, lecz Anglicy nie dopuścili do tego, chocaż na SP-BNF zamontowano dodatkowe zbiorniki i uzbrojenie. Wiosną 1940 roku SP-BPM i SP-LMK były używane we Francji. SP-BPM, po uszkodzeniu silnika, pozostał na lotnisku w Paryżu, gdy w czerwcu 1940 roku wkroczyli tam Niemcy. SP-LMK ewakuowano do Anglii. Latem 1940 roku, wraz z SP-BNF, został przejęty przez brytyjskie linie lotnicze BOAC. Samoloty te otrzymały wówczas znaki G-AGAV i G-AGBG oraz polskie nazwy Lublin i Łowicz. Służyły do 1946 roku. SP-LMK został skasowany w 1946 roku, zaś SP-BNF oddano do dyspozycji polskich władz, które go nie repatriowały. Do 1951 roku służył on w kilku przedsiębiorstwach angielskich, a w 1951 roku został sprzedany do Szwecji, gdzie otrzymał znaki SE-BTN. W tym samym roku został rozbity na lotnisku Sztokholm-Bromma i spalony. Za użytkowanie obu samolotów Anglicy zapłacili LOT-owi.


SZWECJA

Do Szwecji doleciał tylko jeden samolot z kilku, na których próbowano z Gdyni i Półwyspu Helskiego dolecieć do tego kraju. RWD-17W startujący z Półwyspu Helskiego rozbił się w chwilę po starcie z powodu awarii silnika. Z tego samego powodu powrócił do Gdyni i został zniszczony RWD-13 SP-ATB. Przelot do Szwecji powiódł się tylko ppor. pil. Edmundowi Jereczkowi z Plutonu Łącznikowego Dowództwa Lądowej Obrony Wybrzeża, zorganizowanego na początku września na Kępie Oksywskiej w Gdyni (piloci i sprzęt z Aeroklubu Gdańskiego ewakuowanego z Rumii). 14 września E. Jereczek na RWD-13 SP-BML (nr fabr. 216) przeleciał z oblężonej Gdyni do Visborgslätt na wyspie Gotland. Samolot przejęło i używało szwedzkie lotnictwo wojskowe. Otrzymał on wojskowe ciemnozielone malowanie, szwedzkie znaki rozpoznawcze i oznaczenie typu Tp 11. Po wojnie oddano go lotnictwu cywilnemu i otrzymał znaki SE-AOF. Był używany do 1951 roku (spłonął na lotnisku w Sztokholmie).


ZSRR

W ZSRR w 1939 roku polskie samoloty znalazły się bądź w wyniku zabłądzenia, bądź też zostały zdobyte na terenach Polski zajętych przez Armię Czerwoną.

Pierwszy omyłkowy lot zdarzył się 13 września. Klucz trzech samolotów bombowych PZL-37 "Łoś" (z bazy w Małaszewiczach) pod dowództwem por. pil. Bogdanowicza, wykonujący lot z Pińska pod Brody, zabłądził z powodu złej pogody i wylądował na Białorusi. Gdy załogi spostrzegły swą pomyłkę, wystartowały, lecz dysponowały już niewielką ilością paliwa. Jeden samolot odłączył się i zaginął, a dwa wylądowały pod Mozyrem. Samoloty te były egzemplarzami doświadczalnymi z silnikami Bristol "Perseus" X (zobacz przypis 4). Załogi zostały internowane, a piloci NII WWS (szef pilotów doświadczalnych płk pil. P. Stefanowski i pil. Njuchtikow) odprowadzili "Łosie" do Moskwy. Polscy piloci nie chcieli im udzielić wskazówek na temat uruchomienia i pilotażu samolotów. W Moskwie "Łosie" zostały przebadane w locie i pod względem konstrukcji. Z tych prób instytut wydał sprawozdanie ilustrowane zdjęciami samolotów. Jeden "Łoś" został później rozbity (zderzył się z myśliwcem I-15 podczas kołowania). Według moskiewskiego komunikatu prasowego z 14 września, poprzedniego dnia 4 polskie dwusilnikowe bombowce wylądowały w ZSRR - zostały sprowadzone na ziemię przez radzieckie samoloty myśliwskie.

Podczas ewakuacji samolotów PZL-37 "Łoś" 17 września z Wielicka do Rumunii, "Łoś" z nr 72.125 (załoga: ppor. Długosz, ppor. Sabanicki, kpr. Matusiak i st. szer. Kołodzik) zabłądził i wylądował koło miejscowości Bajmacz pod Jampolem.

Ponadto na terenach radzieckich wylądowały dwa samoloty PZL-23 "Karaś", a 16 września koło Jampola jeden łącznikowo-obserwacyjny Lublin R-XIIID nr 56.158 z podchorążymi ze Szkoły Podchorążych Rezerwy w Radomiu.

Polskie Linie Lotnicze LOT pozostawiły na terenach zajętych przez Armię Czerwoną cztery samoloty. 8 września w Adamowie koło Brześcia pozostawiono uszkodzony jednosilnikowy samolot PWS-24bis SP-AMP, z którego wymontowano tablicę przyrządów. W Horodence pozostawiono uszkodzony 12 września samolot Lockheed L-10A "Electra" SP-BGK, zaś 17 września w Wiszence koło Lwowa pozostawiono drugi L-10A SP-BGJ. Prawdopodobnie żaden z nich nie został uruchomiony. 4 września prototyp samolotu PZL-44 "Wicher" SP-BPJ został odprowadzony przez kpt. W. Klisza z Grójca na lotnisko Lwów-Skniłów i tam pozostawiony z powodu awarii instalacji hydraulicznej podwozia. W październiku 1939 roku samolot ten naprawiono i przetransportowano do Moskwy.

Oprócz ww. samolotów Armia Czerwona zdobyła na terenach polskich kilkanaście samolotów RWD-8 i PWS-26 na lotnisku fabrycznym w Białej Podlaskiej oraz kilka samolotów sportowych (m.in. RWD-5 SP-AJU) i kilkanaście szybowców, m.in. PWS-101, "Delfin" i "Salamandra" we Lwowie. Jesienią i zimą 1939/1940 roku w zdobytych Lwowskich Warsztatach Lotniczych, przemianowanych na Płaniernyj Zawod Ossoawiachima Nr 5, dokończono budowę 10"Salamander" i prototypu szybowca PWS-103.

W oficjalnych komunikatach radzieckich ogłoszonych w październiku 1939 roku podano, że Armia Czerwona zdobyła 300 polskich samolotów. Tyle mogło być wszystkich - rozbitych, spalonych, uszkodzonych, zestrzelonych i porzuconych polskich samolotów cywilnych i wojskowych na wschodnich terenach Polski, jednak zdatnych do lotu mogło być 30, czyli 10% (zobacz przypis 5).

W 1940 roku w Kijowie urządzono wystawę zdobycznego sprzętu wojskowego polskiego i zapewne fińskiego, na której pokazano samoloty PZL-37 "Łoś", PZL-23 "Karaś" i R-XIII.

Latem 1940 roku, po zajęciu Litwy, Łotwy i Estonii, znajdujące się tam polskie samoloty zostały przejęte przez lotnictwo radzieckie, zaś latem 1941 roku, podczas wojny niemiecko-radzieckiej, przejęła je na terenie tych krajów niemiecka Luftwaffe.



Tabela 1 - Samoloty PLL LOT ewakuowane w 1939 roku do krajów bałtyckich i Wielkiej Brytanii
Lp. Typ
samolotu
Znaki
rejestracyjne
Numer
fabryczny
Data
ewakuacji
Trasa
ewakuacji
(kraj docelowy)
Późniejszy użytkownik (znaki
rejestracyjne)
1Lockheed L-14HSP-BNF142104.09.39Helsinki-Sztokholm-Stavanger-Perth (Wielka Brytania)BOAC
(G-AGBG)
2Lockheed L-14HSP-LMK142504.09.39Helsinki-Kopenhaga-Perth (Wielka Brytania)BOAC
(G-AGAV)
3Lockheed L-14HSP-BPM149404.09.39Helsinki-Sztokholm-Stavanger-Perth (Wielka Brytania)-
4Lockheed L-14HSP-BPN149504.09.39Tallin (Estonia)estońskie lotnictwo wojskowe
5Douglas DC-2SP-ASK137705.09.39Ryga (Łotwa)radzieckie lotnictwo wojskowe



Przypisy:

(1) zobacz "Aero/Technika Lotnicza" nr 5/1990 (M. Konarski "Ewakuacja do Rumunii") i "Aero/Technika Lotnicza" nr 8/1990 (A. Glass "Ewakuacja polskich samolotów cywilnych do Rumunii"). Ten drugi artykuł jest także dostępny na naszych stronach - zobacz tutaj. (powrót do tekstu)

(2) był to sanitarny RWD-13S SP-BMW, ewakuowany z Bielska-Aleksandrowic przez Kielce, Masłów i Wilno. Samolot wylądował w Tallinie 18 września. (powrót do tekstu)

(3) samoloty SP-BPM i SP-BNF poleciały do Perth w Wielkiej Brytanii przez Sztokholm i Stavanger-Sola, a SP-LMK przez Kopenhagę. (powrót do tekstu)

(4) nie znajduje to potwierdzenia w nowszych publikacjach. Np. Konstantin Ju. Kosminkow i Oleg Ju. Lejko w artykule "Próby Łosia w 1939 roku w Moskwie" (opublikowanym w czasopiśmie "Aero/Technika Lotnicza" nr 8-9/1993) piszą, że samoloty wyposażone były w silniki "Pegasus" XII. Oznacza to, że samoloty należały do wersji PZL-37Abis. Wydaje się to potwierdzać także zidentyfikowany numer ewidencyjny jednego z nich - 72.58. Tymczasem - jak pisze Jerzy B. Cynk w swojej książce "Samolot bombowy PZL P-37 Łoś" (wyd. WKiŁ, Warszawa 1990) - w silniki "Perseus" X wyposażono doświadczalnie dwa egzemplarze wersji PZL-37B. (powrót do tekstu)

(5) więcej informacji o polskich samolotach zdobytych przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 roku i ich dalszych losach można znaleźć w artykule W. Kotielnikowa "Awiacja w sowietsko-polskom konfliktie sientiabra 39 goda (po dokumientam sowietskich archiwow)" w czasopiśmie "Awiacja i Kosmonawtika" nr 9/1999. (powrót do tekstu)