-
Wracać (do Polski) czy nie wracać? – oto jest pytanie | ...
www.meritum.us/2009/03/26/wracac-do-polski-czy-nie-wracac-oto-j... - Similarto Wracać (do Polski) czy nie wracać? – oto jest pytanie | ...26 Mar 2009 ... Depresja, zerwane więzi rodzinne, nerwice, napady lęku i poczucie nieprzystosowania do rzeczywistości - Polacy wracają z emigracji z dużymi ... -
MojaWyspa.co.uk: Cooltura - Do Polski? Nie wracam! - strona 1
www.mojawyspa.co.uk/artykuly/21179/Do-Polski-Nie-wracam - Similarto MojaWyspa.co.uk: Cooltura - Do Polski? Nie wracam! - strona 1Znakomita większość z nas zdobyła środki finansowe, dla których tu przyjechała. Wielu założyło rodziny, podjęło naukę w college'ach i ... -
wrócić do Polski czy nie wrócić? - Psycholog dyżurny - czynne ...
forum.muratordom.pl/showthread.php?152351-wr%C3%B3ci%C4%87-do-P... - Similarto wrócić do Polski czy nie wrócić? - Psycholog dyżurny - czynne ...witam wszystkich,jako że jest to forum ludzi poważnych chciałem sie Was poradzić.Mianowicie chcę wrócić do Polski i założyć jakiś mały ...
-
KAFETERIA - Czy wracac do Polski po 5 latach emigracji?? - ...
f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3608409 - Similarto KAFETERIA - Czy wracac do Polski po 5 latach emigracji?? - ...tylko znajomi mowia ze w Polsce jest juz lepiej ,ze sobie poradze ... i nie nie chodzi o to ze jestem za tym by nie wracac do kraju, tylko jestem ... -
Nie chcemy wracać do Polski | Moja Holandia
www.mojaholandia.nl/artykul/nie-chcemy-wracac-do-polskiZ wyników ankiety możemy dowiedzeć się, że połowa z osób które wypełniły ankietę nie chce wrócić do Polski. Jedna czwarta nadal nie wie czy zostać czy ... -
Wracam do Polski... być może... - Emigracja - Forum dyskusyjne ...
forum.gazeta.pl/forum/w,209,76132960,76132960,Wracam_do_Polski_byc_moze_.html24 Lut 2008 ... Postanowiłam wracać do Polski. Ale nie ot tak. Nie tak ad hoc. Nie bez planu, nie bez strategii i nie bez przygotowania. Chciałabym znaleźć ...
-
etransport.pl - Forum: Anglia-wracac do Polski czy nie
etransport.pl/forum89713.0.htmlprosze o opinie tych ktorzy wrocili z uk, czy zalujecie swojej decyzji, po 8 latach spedzonych w uk mam dosc, zyjac normalnie mozna ... -
Dlaczego lepiej nie wracac do Polski « notatki na mankietach
futrzak.wordpress.com/2010/07/30/dlaczego-lepiej-nie-wracac-do-... - Similarto Dlaczego lepiej nie wracac do Polski « notatki na mankietach30 Lip 2010 ... Dlaczego lepiej nie wracac do Polski. bedac emigrantem. Odpowiedz jest prosta: bo panstwo polskie w majestacie prawa nas okradnie. ... -
Sprzątałaś w Anglii? Nie masz po co wracać do Polski
www.emetro.pl/emetro/1,85648,10380835,Sprzatalas_w_Anglii__Nie_masz_po_co_wracac...29 Wrz 2011 ... Padł mit o tym, że emigracja otwiera drogę do kariery w Polsce. Przynajmniej jeśli chodzi o kobiety. Wśród wracających Polek jest trzy razy ... -
Maaskant nie chce wracać do Polski. "Czekam na ambitną ...
www.futbolnews.pl/informacje/flesz-news/art,25941,maaskant-nie-chce-wracac-...Maaskant nie chce wracać do Polski. "Czekam na ambitną propozycję" - Krótko i na temat o piłkarskich wydarzeniach. Szybkie info! Nie trać czasu - sprawdź, ...
Wracać (do Polski) czy nie wracać? – oto jest pytanie
Depresja, zerwane więzi rodzinne, nerwice, napady lęku i poczucie nieprzystosowania do rzeczywistości – Polacy wracają z emigracji z dużymi pieniędzmi i jeszcze większymi problemami psychologicznymi.
Psycholodzy alarmują: pieniądze zarobione z dala od domu często kończą się fatalnym stanem psychicznym samego zarabiającego! Polacy, którzy decydują się na powrót do domu po kilkuletnim pobycie za granicą potrzebują pomocy. Dla nich właśnie w kraju powstają specjalne grupy wsparcia. Na obczyźnie emigranci również sobie nie radzą. Na Wyspach Brytyjskich powstają więc poradnie psychologiczne i błękitne linie. Polscy specjaliści radzą, jak się przystosować do nowych warunków życia, jak radzić sobie ze stresem i nie popadać w nałogi.
Po co ja tu wróciłam…
Takie pytanie Kalina Samek zadała sobie po raz pierwszy, kiedy wysiadała z samolotu, którym wróciła z Wielkiej Brytanii. Na emigracji spędziła ponad rok. Pracowała jako spedytor. Doświadczenie, samodzielność finansowa, biegła znajomość angielskiego, perspektywy wyższych zarobków, zgrana paczka przyjaciół. Kalina zostawiła to wszystko i zdecydowała się na powrót do Polski. – Wyjeżdżając założyłam sobie, że nie zostanę na Wyspach dłużej niż rok. Kiedy wyruszałam za granicę, skończyłam właśnie studia licencjackie w Rzeszowie, a że zawsze marzył mi się Kraków, postanowiłam, że wyjadę na Wyspy, zarobię na naukę i wrócę – opowiada młoda kobieta. – Pierwsze wątpliwości co do powrotu dopadły mnie, kiedy rozstałam się ze swoim partnerem, który miał na mnie czekać w kraju. Ale zacisnęłam zęby i pomyślałam sobie: Trzeba być konsekwentnym! Spakowałam się, wsiadłam w samolot i przyleciałam do domu. Polska powitała mnie ulewą i szarym, zachmurzonym niebem. I zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy rzeczywiście było warto…
Takich osób jak Kalina są tysiące. Wyjechały za granicę, popracowały, odłożyły pieniądze i zdecydowały się na powrót. Czy to ze względów rodzinnych, czy ambicjonalnych. – Wracają, a tutaj szara ściana niezrozumienia ze strony bliskich, inne realia niż te, które zostawiali szukając szczęścia na obczyźnie, inne wymagania pracodawców, wszystko wydaje się być nie tak – mówi Agnieszka Juszczyk, psycholożka i dyrektor Dolnośląskiego Centrum Psychoterapii we Wrocławiu, które od września będzie wspierać psychicznie emigrantów nieradzących sobie po powrocie do kraju. Przyznaje, że pomysł utworzenia grupy wsparcia dla Polaków wracających z emigracji zarobkowej zrodził się z wcześniejszych doświadczeń Centrum. – Emigranci trafiali do nas sporadycznie podczas wakacji, czy w okresach świątecznych i zgłaszali nam problemy z kontaktami z bliskimi – mówi psycholożka – Okazało się, że problemów jest więcej, dlatego od września postanowiliśmy poprowadzić zajęcia dla eksemigrantów, podczas których będą wymieniać się doświadczeniami i uczyć się wspólnie rozwiązywać problemy.
Eksemigrant się boi
Paweł Wojcinowicz na emigracji zarobkowej spędził już w sumie prawie pięć lat. Podejść do powrotu miał co najmniej trzy. – Ciągnie mnie do Polski, do rodziny i przyjaciół – przyznaje. – Ale jednocześnie zauważam tak ogromną różnicę między komfortem pracy i życia między Zachodem a Polską, że kiedy już zdecyduję, że wracam, na miejscu nie mogę wytrzymać – dodaje. Paweł ma 25 lat. Pracował w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech. W hotelarstwie i gastronomii. Jego powroty do kraju miały zawsze ten sam scenariusz. – Podejmuję decyzję, że wracam, pakuję się, wsiadam do samolotu i docieram do domu. Najpierw błogi odpoczynek przez kilka tygodni, spotkania ze znajomymi, relaks i zachwyt nad ojczyzną, a później zaczyna się katorga. Robię się leniwy, nic mi się nie chce, czuję się nikomu niepotrzebny, bo tak naprawdę bliscy mi ludzie zdążyli się już ode mnie odzwyczaić – przyznaje Paweł. – No i zaczynam przeglądać internet. Znajduję ciekawą ofertę, pakuję się i znikam z Polski na kolejne pół roku lub rok. Stan, jaki opisuje Paweł to nic innego jak depresja. – Kłopoty z zaśnięciem albo poczucie niemocy i nadmierna senność, zaburzenia koncentracji, marazm i bark wiary we własne siły, a w konsekwencji poważne problemy nerwicowe, np. lęk przed wyjściem na ulicę: z tym borykają się nasi pacjenci – wylicza Agnieszka Juszczyk. – Do tego dochodzą kłopoty z bliskimi, bo osoby przebywające długo za granicą po prostu odzwyczaiły się od wspólnego życia. Przyjeżdżały do Polski jedynie na święta i ich wizyty bardziej były rodzinną imprezą, niż prawdziwym życiem, w którym przecież trzeba wspólnie podejmować decyzje, wspólnie brać za nie odpowiedzialność i wspólnie borykać się z problemami – dodaje lekarz psycholog. Kalina te kłopoty zna bardzo dobrze. – Na początku było cudownie, nie mogłam się nacieszyć bliskimi. Po kilku tygodniach okazało się jednak, że jesteśmy zupełnie innymi ludźmi, niż nam to się wydawało – mówi. – Po czterech miesiącach od powrotu wyprowadziłam się z domu. Ani ja nie mogłam wytrzymać z rodzicami, ani oni ze mną – dodaje.
No i kto mi da tutaj pracę?
Kolejny poważny problem eksemigrantów to strach przed tym, że na polskim rynku pracy będą bezużyteczni. – Ten lęk przekłada się na trudności z napisaniem zwykłego listu motywacyjnego, czy stres związany z kontaktem z potencjalnym pracodawcą – mówi Agnieszka Juszczyk. – Jest to o tyle zaskakujące, że przecież ci ludzie są zaradni i niezwykle wytrwali, skoro poradzili sobie w obcym kraju. A jednak ojczyzna przeraża często na tyle, że tracą wiarę w siebie – dodaje.
Kalina zwątpiła w swoje umiejętności, kiedy spotkała się z pierwszym pracodawcą w Polsce. – Myślałam, że roczne doświadczenie na stanowisku spedytora w dużej międzynarodowej firmie i biegła znajomość angielskiego otworzy mi wszystkie drzwi w polskich firmach tego typu – przyznaje. – A tutaj zimny prysznic. Moje CV nie zrobiło na nikim większego wrażenia. A w jednym miejscu usłyszałam, że mam zbyt wysokie kwalifikacje, jak na wymagania firmy – opowiada.
Problem dalszej pracy po powrocie z emigracji dotyka szczególnie osoby młode. – Tacy ludzie, często po studiach, pracują po dwa, trzy lata na stanowiskach dużo niższych niż ich kwalifikacje, odkładają pieniądze, a po powrocie spotykają kolegę ze studiów, który, być może ma mniej pieniędzy, ale jest już jakoś ustawiony w życiu zawodowym. Takie porównania zawsze źle wpływają na psychikę – zaznacza psycholog z Dolnośląskiego Centrum Psychoterapii we Wrocławiu. – Rodzą poczucie braku stabilności i wpędzają w często nieuzasadnione kompleksy – podkreśla. Do tego wszystkiego należy jeszcze dorzucić problemy z alkoholem i używkami, których eksemigranci nabawili się podczas pobytu za granicą, brak zaufania do drugiej osoby i zanik umiejętności kontaktu z przyjaciółmi i otrzymujemy niemal pełną listę problemów psychologicznych, którym muszą stawić czoła Polacy decydujący się na powrót do ojczyzny.
Jak wyjść z depresji i zakończyć romans
Pomoc psychologiczna jest potrzebna nie tylko tym, którzy wrócili. Ci, którzy nadal zarabiają za granicą często borykają się z równie dużymi problemami. Poradnia Psychologiczna Dublin powstała w 2006 roku. Założył ją Krystian Fikert, psycholog o specjalności klinicznej. Jak mówi, zrobił to, ponieważ obserwując młodą polską emigrację zdał sobie sprawę, z jak poważnymi problemami się ona boryka. – Takim ludziom bardzo trudno jest się zwrócić o fachową pomoc, emigranci wstydzą się swoich problemów i w ten sposób pogarszają jeszcze swoją sytuację – mówi Fikert, założyciel i dyrektor placówki. Z czym zgłaszają się do niego młodzi ludzie? – Symptomy depresji, trudności w relacjach partnerskich, uzależnienie od alkoholu, czy używek – wylicza psycholog. – Zdarzają się też ludzie z poważnymi zaburzeniami lękowymi i z depresją związaną z nieudaną próbą powrotu do kraju – dodaje. Zapotrzebowanie na pomoc psychologów jest wśród emigrantów tak duże, że w ciągu niespełna dwóch lat istnienia Poradni Psychologicznej Dublin, otworzyła ona dwie nowe placówki w Limerick i Naas – miejscach, gdzie zlokalizowane są największe skupiska Polonii. – Pomoc jest niezbędna, emigranci czekają na kogoś, kto wyciągnie w ich kierunku pomocną dłoń – mówią psychologowie. W Londynie kilka tygodni temu uruchomiono pierwszą infolinię, dzwoniąc na którą można się dowiedzieć m.in. tego, gdzie zrobić test na HIV, do kogo się zgłosić z chorobą weneryczną, jak zakończyć związek z przypadkowo poznanym partnerem. Na intymne pytania odpowiadają pracujący w Anglii specjaliści skupieni w Polskim Centrum Zdrowia Seksualnego, które zajmuje się profilaktyką i terapeutyką zdrowia seksualnego naszych rodaków na Wyspach. – Młodzi ludzie, którzy przyjechali na Wyspy, w większości nie są emocjonalnie i życiowo przygotowani do tak wielkiego wyzwania, jakim jest emigracja. – alarmują pracownicy centrum – Skutek? Przypadkowe kontakty seksualne, choroby, nieporozumienia i przemoc.
Aneta Zadroga
www.gazeta.pl
Psycholodzy alarmują: pieniądze zarobione z dala od domu często kończą się fatalnym stanem psychicznym samego zarabiającego! Polacy, którzy decydują się na powrót do domu po kilkuletnim pobycie za granicą potrzebują pomocy. Dla nich właśnie w kraju powstają specjalne grupy wsparcia. Na obczyźnie emigranci również sobie nie radzą. Na Wyspach Brytyjskich powstają więc poradnie psychologiczne i błękitne linie. Polscy specjaliści radzą, jak się przystosować do nowych warunków życia, jak radzić sobie ze stresem i nie popadać w nałogi.
Po co ja tu wróciłam…
Takie pytanie Kalina Samek zadała sobie po raz pierwszy, kiedy wysiadała z samolotu, którym wróciła z Wielkiej Brytanii. Na emigracji spędziła ponad rok. Pracowała jako spedytor. Doświadczenie, samodzielność finansowa, biegła znajomość angielskiego, perspektywy wyższych zarobków, zgrana paczka przyjaciół. Kalina zostawiła to wszystko i zdecydowała się na powrót do Polski. – Wyjeżdżając założyłam sobie, że nie zostanę na Wyspach dłużej niż rok. Kiedy wyruszałam za granicę, skończyłam właśnie studia licencjackie w Rzeszowie, a że zawsze marzył mi się Kraków, postanowiłam, że wyjadę na Wyspy, zarobię na naukę i wrócę – opowiada młoda kobieta. – Pierwsze wątpliwości co do powrotu dopadły mnie, kiedy rozstałam się ze swoim partnerem, który miał na mnie czekać w kraju. Ale zacisnęłam zęby i pomyślałam sobie: Trzeba być konsekwentnym! Spakowałam się, wsiadłam w samolot i przyleciałam do domu. Polska powitała mnie ulewą i szarym, zachmurzonym niebem. I zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy rzeczywiście było warto…
Takich osób jak Kalina są tysiące. Wyjechały za granicę, popracowały, odłożyły pieniądze i zdecydowały się na powrót. Czy to ze względów rodzinnych, czy ambicjonalnych. – Wracają, a tutaj szara ściana niezrozumienia ze strony bliskich, inne realia niż te, które zostawiali szukając szczęścia na obczyźnie, inne wymagania pracodawców, wszystko wydaje się być nie tak – mówi Agnieszka Juszczyk, psycholożka i dyrektor Dolnośląskiego Centrum Psychoterapii we Wrocławiu, które od września będzie wspierać psychicznie emigrantów nieradzących sobie po powrocie do kraju. Przyznaje, że pomysł utworzenia grupy wsparcia dla Polaków wracających z emigracji zarobkowej zrodził się z wcześniejszych doświadczeń Centrum. – Emigranci trafiali do nas sporadycznie podczas wakacji, czy w okresach świątecznych i zgłaszali nam problemy z kontaktami z bliskimi – mówi psycholożka – Okazało się, że problemów jest więcej, dlatego od września postanowiliśmy poprowadzić zajęcia dla eksemigrantów, podczas których będą wymieniać się doświadczeniami i uczyć się wspólnie rozwiązywać problemy.
Eksemigrant się boi
Paweł Wojcinowicz na emigracji zarobkowej spędził już w sumie prawie pięć lat. Podejść do powrotu miał co najmniej trzy. – Ciągnie mnie do Polski, do rodziny i przyjaciół – przyznaje. – Ale jednocześnie zauważam tak ogromną różnicę między komfortem pracy i życia między Zachodem a Polską, że kiedy już zdecyduję, że wracam, na miejscu nie mogę wytrzymać – dodaje. Paweł ma 25 lat. Pracował w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech. W hotelarstwie i gastronomii. Jego powroty do kraju miały zawsze ten sam scenariusz. – Podejmuję decyzję, że wracam, pakuję się, wsiadam do samolotu i docieram do domu. Najpierw błogi odpoczynek przez kilka tygodni, spotkania ze znajomymi, relaks i zachwyt nad ojczyzną, a później zaczyna się katorga. Robię się leniwy, nic mi się nie chce, czuję się nikomu niepotrzebny, bo tak naprawdę bliscy mi ludzie zdążyli się już ode mnie odzwyczaić – przyznaje Paweł. – No i zaczynam przeglądać internet. Znajduję ciekawą ofertę, pakuję się i znikam z Polski na kolejne pół roku lub rok. Stan, jaki opisuje Paweł to nic innego jak depresja. – Kłopoty z zaśnięciem albo poczucie niemocy i nadmierna senność, zaburzenia koncentracji, marazm i bark wiary we własne siły, a w konsekwencji poważne problemy nerwicowe, np. lęk przed wyjściem na ulicę: z tym borykają się nasi pacjenci – wylicza Agnieszka Juszczyk. – Do tego dochodzą kłopoty z bliskimi, bo osoby przebywające długo za granicą po prostu odzwyczaiły się od wspólnego życia. Przyjeżdżały do Polski jedynie na święta i ich wizyty bardziej były rodzinną imprezą, niż prawdziwym życiem, w którym przecież trzeba wspólnie podejmować decyzje, wspólnie brać za nie odpowiedzialność i wspólnie borykać się z problemami – dodaje lekarz psycholog. Kalina te kłopoty zna bardzo dobrze. – Na początku było cudownie, nie mogłam się nacieszyć bliskimi. Po kilku tygodniach okazało się jednak, że jesteśmy zupełnie innymi ludźmi, niż nam to się wydawało – mówi. – Po czterech miesiącach od powrotu wyprowadziłam się z domu. Ani ja nie mogłam wytrzymać z rodzicami, ani oni ze mną – dodaje.
No i kto mi da tutaj pracę?
Kolejny poważny problem eksemigrantów to strach przed tym, że na polskim rynku pracy będą bezużyteczni. – Ten lęk przekłada się na trudności z napisaniem zwykłego listu motywacyjnego, czy stres związany z kontaktem z potencjalnym pracodawcą – mówi Agnieszka Juszczyk. – Jest to o tyle zaskakujące, że przecież ci ludzie są zaradni i niezwykle wytrwali, skoro poradzili sobie w obcym kraju. A jednak ojczyzna przeraża często na tyle, że tracą wiarę w siebie – dodaje.
Kalina zwątpiła w swoje umiejętności, kiedy spotkała się z pierwszym pracodawcą w Polsce. – Myślałam, że roczne doświadczenie na stanowisku spedytora w dużej międzynarodowej firmie i biegła znajomość angielskiego otworzy mi wszystkie drzwi w polskich firmach tego typu – przyznaje. – A tutaj zimny prysznic. Moje CV nie zrobiło na nikim większego wrażenia. A w jednym miejscu usłyszałam, że mam zbyt wysokie kwalifikacje, jak na wymagania firmy – opowiada.
Problem dalszej pracy po powrocie z emigracji dotyka szczególnie osoby młode. – Tacy ludzie, często po studiach, pracują po dwa, trzy lata na stanowiskach dużo niższych niż ich kwalifikacje, odkładają pieniądze, a po powrocie spotykają kolegę ze studiów, który, być może ma mniej pieniędzy, ale jest już jakoś ustawiony w życiu zawodowym. Takie porównania zawsze źle wpływają na psychikę – zaznacza psycholog z Dolnośląskiego Centrum Psychoterapii we Wrocławiu. – Rodzą poczucie braku stabilności i wpędzają w często nieuzasadnione kompleksy – podkreśla. Do tego wszystkiego należy jeszcze dorzucić problemy z alkoholem i używkami, których eksemigranci nabawili się podczas pobytu za granicą, brak zaufania do drugiej osoby i zanik umiejętności kontaktu z przyjaciółmi i otrzymujemy niemal pełną listę problemów psychologicznych, którym muszą stawić czoła Polacy decydujący się na powrót do ojczyzny.
Jak wyjść z depresji i zakończyć romans
Pomoc psychologiczna jest potrzebna nie tylko tym, którzy wrócili. Ci, którzy nadal zarabiają za granicą często borykają się z równie dużymi problemami. Poradnia Psychologiczna Dublin powstała w 2006 roku. Założył ją Krystian Fikert, psycholog o specjalności klinicznej. Jak mówi, zrobił to, ponieważ obserwując młodą polską emigrację zdał sobie sprawę, z jak poważnymi problemami się ona boryka. – Takim ludziom bardzo trudno jest się zwrócić o fachową pomoc, emigranci wstydzą się swoich problemów i w ten sposób pogarszają jeszcze swoją sytuację – mówi Fikert, założyciel i dyrektor placówki. Z czym zgłaszają się do niego młodzi ludzie? – Symptomy depresji, trudności w relacjach partnerskich, uzależnienie od alkoholu, czy używek – wylicza psycholog. – Zdarzają się też ludzie z poważnymi zaburzeniami lękowymi i z depresją związaną z nieudaną próbą powrotu do kraju – dodaje. Zapotrzebowanie na pomoc psychologów jest wśród emigrantów tak duże, że w ciągu niespełna dwóch lat istnienia Poradni Psychologicznej Dublin, otworzyła ona dwie nowe placówki w Limerick i Naas – miejscach, gdzie zlokalizowane są największe skupiska Polonii. – Pomoc jest niezbędna, emigranci czekają na kogoś, kto wyciągnie w ich kierunku pomocną dłoń – mówią psychologowie. W Londynie kilka tygodni temu uruchomiono pierwszą infolinię, dzwoniąc na którą można się dowiedzieć m.in. tego, gdzie zrobić test na HIV, do kogo się zgłosić z chorobą weneryczną, jak zakończyć związek z przypadkowo poznanym partnerem. Na intymne pytania odpowiadają pracujący w Anglii specjaliści skupieni w Polskim Centrum Zdrowia Seksualnego, które zajmuje się profilaktyką i terapeutyką zdrowia seksualnego naszych rodaków na Wyspach. – Młodzi ludzie, którzy przyjechali na Wyspy, w większości nie są emocjonalnie i życiowo przygotowani do tak wielkiego wyzwania, jakim jest emigracja. – alarmują pracownicy centrum – Skutek? Przypadkowe kontakty seksualne, choroby, nieporozumienia i przemoc.
Aneta Zadroga
www.gazeta.pl
Po 10 latach zycia w usa chce wrocic do “domu”, dopadla nas recesja, stracilismy wszystko, wiec po co tu siedziec? Jak mam miec to samo w Polsce (czyli nic) to wole mieszkac w Polsce, przynajmniej byc blisko rodziny. Strach przed powrotem jest ogromny, ale zobaczymy…
Piszcie czasami na mojego meila napewno się odezwe
tak jak czlowiek sie bal wyjecac za granice tak i boi sie do ojczyzny powrocic …ale tam wam sie ulozylo to i w polsce dacie rade :0)
jak dla mnie …to rozpiera mnie radosc a i strach ….
po 10 latach w usa ,tu poznalam meza polaka z tego samego miaste, dorobilismy sie 2 synkow , 2 pieskow ….i pakujemy cala ferajne , kontener i wracamy ….
w polsce sa wieksze wartosci, kultura, zle patrzymy na naszych rodakow w kraju …maja wiecej domyslenia , czasu dla siebie wiecej , sa,me plusy dla dzieci ..
nie martwcie sie mosicie powrocic z kad pochodzicie …to jest czescia was ….taki bog mial plan :0)
pozdrawiam ….optymistka :0)
Tym bardziej juz zaczelam sie podejrzewac o szalenstwo, ze moj maz tez nie chce wracac. Mowi, ze tu jest super. Choc wcale go nie rozumiem!
Cale zarobki ida na wynajecie mieszkania i na zycie. Mieszkamy w UK od dwoch lat. Mamy cudna coreczke.
Nie moge powiedziec jakoby bylo tu zle.
Jednak nie jest to Polska. Nie jest to moje miasto. Moje miejsca, przyzwyczajenia itd…
Teraz mysle o coreczce. Myslalam, ze tu bedzie miala lepsza przyszlosc, ale tu zrozumialam, ze kasa to nie wszystko!
W naszym miasteczku jest tylko jeden kosciol katolicki, i to zwykle zamkniety!
Coreczka bardzo niewiele slow zna w jezyku angielskim a juz za rok musialaby tu zaczac szkole.
W Polsce mysle start szkoly to stres dla malucha. A co dopiero start szkoly, w ktorej nie wiesz co do Ciebie mowia?
Boje sie powrotu, bo jesli wrocimy to tylko ja z coreczka. Okazuje sie, ze maz nie chce wracac, za to popiera moja wizje powrotu z corka.
Wszystko za ta granica sie popsulo.
Maz calymi dniami pracuje. Czasem w ogole go nie widujemy, bo wraca jak spimy.
Nie mamy tez zadnych oszczednosci. Zyjemy tu na srednio dobrym poziomie, ale zeby oszczedzic to nie mamy szans!
Co troche wiecej grosza wpadnie, to przychodzi nowy wielki rachunek do zaplaty i tak w kolo!!!
Rodzice mnie krytykuja! Mowia- jak to? Ludzie buduja domy z basenami a wy macie tylko na zycie i na rachunki?
Tak! Mamy tylko na to!
Ludziom sie wydaje, ze kazdy za granica juz jest milionerem. A wcale i nie zawsze tak jest, choc czasem sie zdarza. W Polsce tez sa milionerzy…wiec co to za gadanie…
Mam ciagle napady depresyjne. Czesto placze. Widze miejsca, z ktorymi wiaze wspomnienia mojego zycia. Nie tylko dziecinstwo, ale pierwsze dwa lata zycia mojej coreczki jakie spedzila w Polsce.
Nikt mnie nie rozumie.
Czuje sie odizolowana od swiata.
Czuje sie zaszczuta.
Czasem mam wszystkiego dosyc!
Czasem naprawde zaluje, ze w ogole wsiadlysmy z coreczka w ten samolot do Anglii.
W Polsce mam tylko rodzicow. Oni nie popieraja powrotu. Maja swoj biznes.
Kiedy im oznajmilam, ze chce wrocic mama z gory mi powiedziala, ze jej biznes upada.
Co to znaczy?
Czy ja jade przejac jej biznes?
Niech sobie go ma!
Ja jade bo tesknie do naszego dawnego zycia!
Przynajmniej taki mam zamiar.
Znowu zaczelam odkladac po groszu. Moze uda mi sie tym razem.
Choc w perspektywie juz sa nowe rachunki.
Mam chwile, ze godze sie z losem i mysle, ze moze tak mialo byc.
Nie umiem jednak tych chwil zmienic w jedna stala….
Gdybym mogla cofnac czas i wiedziala to co wiem teraz, nigdy nie przyjechalabym z coreczka do tego kraju!
Chce wrocic do Polski, spytacie dlaczego?
poznalem dziewczyne przez internet z mojego miasta, nigdy wczesniej jej na oczy nie widzialem, przez nia chce wrocic do polski i studiowac zarzadzenia na uniwersytecie Gdanskim. Przyjezdzam do Polski jak najczesciej sie da, zazwyczaj co 3 lub 4 miesiac na jakies 2 tygodnie. CIezko sie zyje w zwiazku na odleglosc, ale to bardzo duzo uczy i czlowiek jest w stanie liczyc na siebie i tak wkoncu moj zwiazek z moja dziewczyna trwa 2 lata. Niedlugo swieta i tak wyjezdzam do polski za 5 dni do mojej myszki poniewaz bardzo znow sie stesknilismy, ale trwamy i wytrwamy jeszcze 1.5 roku do tego czasu wroce do polski i napewno zostane na stale. Wracajac do szkoly, w szkole robie 3 a level’e; matme, zarzadzanie i angielski. Do tego robie kurs pierwszej pomocy, miedzynarodowa mature i bede pisac w lutym mature z Polskiego. Jest trudno w szkole, trudniej niz wczesniej, poziom sie podniosl ale trwam, musze, poniewaz musze dostac sie na studia. Po za tym w wieku 16 lat, czyli wtedy kiedy mozna legalnie prace zaczac w uk, zaczelem prace w 5* hotelu, prace dostalem wczesniej po znajomosci. Pracuje na pozycji casual; pracuje glownie jako kelner w barze, czasem jako barman. Kiedys tez pracowalem w hotelowej restauracji i ostatnio na bankietach w CNB hotelowym. Dla ciekawskich jaki to hotel; jest to, Celtic Manor Resort. Ze strony goscia super miejsce, ale wiecie jak to jest od pracownika. Zarobki sa ok, sa napiwki i pracuje ile moge zeby odlozyc na przyszlosc na czas studi w polsce. Jak bym juz wrocil do polski to bym mieszkal u mojej dziewczyny w domu, jej rodzice sa wspaniali. To chyba tyle o mnie.
Ogolnie zycie za granica jest depresujace, brak rodziny, najblizszych, ale to juz nie chodzi o ludzi. Samo piekno Polski, jest gigantyczna roznica tutaj a w polsce. Mam nadzieje ze wszyscy na obczyznie spelnia swoje marzenia i zostana i polepsza sobie lub wroca do polski i bede miec znakomiete zycie w swoim miejscu. Pozdrawiam wszystkich!!!