Jak wiadomo cywilizacje nie mogą się mieszać, bowiem sprzeczności między różnymi etykami są nie do pogodzenia, Próby mieszania kończą się, bądź to zdominowaniem jednej cywilizacji przez drugą (najczęściej wygrywa ta, która nakłada mniejsze obowiązki moralne), bądź też powstaniem acywilizacyjnej, niezdolnej do rozwoju a często i przetrwania, mieszanki. W jakim stadium znajduje się Polska?
Obecnie wśród naszych elyt zbliżonych do b.WSI dominuje cywilizacja turańska, w środowisku zbliżonym do GieWu i loży B'nai B'rith – cywilizacja syjonistyczna, natomiast katolicka większość naszego narodu wciąż jest pod wpływem cywilizacji łacińskiej.
Ponieważ najniżej spośród wymienionych stoi cywilizacja turańska, więc ona zaczyna dominować. Wroga warto poznać, więc spróbujmy ją omówić.
Na cywilizacji turańskiej, do której należą Rosjanie trwałe piętno odcisnęło panowanie mongoło-tatarskie nad Rusią Moskiewską, które trwało ponad ćwierć milenium. Z tego powodu lepiej i dziś w Rosji nie wymawiać imienia Dżyngis Chana, czyli Tego, Który Siedem Razy Palił i Łupił Moskwę. Tak więc cywilizacja turańska jest to system oparty na podboju i tyranii – i wbrew twierdzeniom Rosjan – bynajmniej nie jest on pochodzenia bizantyjskiego, lecz azjatyckiego, a konkretnie mongolskiego. [ I od kontaktów z Mongołami pochodzi ruskie: „job twoju...”. md]
Ponieważ organizacja społeczna panuje tam wojenna, państwo rozwija się tylko wtedy, gdy posiada siłę militarną i zwycięża. Gdy brak zwycięstw i zdobyczy, państwo słabnie i nadchodzi okres „smuty”. Dlatego też główny wysiłek państwa zorientowany jest na budowę siły militarnej. Cywilizacja ta nie rozwinęła żadnej z nauk, jednak szybko przyswaja sobie wszelkie wynalazki w dziedzinie wojskowości.
Władców nie obowiązuje moralność. Cywilizacja turańska jest nastawiona jedynie na gromadną ekspansję; przewodzi jej władca autokratyczny panujący nad ślepym tłumem posłusznym jego zwierzchnictwu.
Biurokracja służy władzy, nigdy społeczeństwu. Działa ona w imieniu władcy i tylko wobec niego jest odpowiedzialna.
Żadna etyka nie obowiązuje władcy i władca nigdy nie jest on oceniany z pozycji etyki.
Jedna z głównych różnic między cywilizacją łacińską a turańską polega na tym, że pierwsza ma charakter personalistyczny, tzn. w jej centrum znajduje się osoba ludzka, druga zaś ma charakter kolektywistyczny, tzn. wszystko zostaje podporządkowane zbiorowości.
W świetle powyższego bardzo charakterystyczne są róznice w traktowaniu osoby zmarłej.
O ile w cywilizacji łacińskiej każdy człowiek ma prawo do godnego pochówku i uczczenia jego pamięci, o tyle w tradycję cywilizacji turańskiej wpisują się zbiorowe, bezimienne mogiły, bowiem nigdy tam nie zagościła personalistyczna wizja człowieka.
Jednocześnie jednak pogrzeb władcy w tej cywilizacji ma charakter niemal sakralny.
Też ma to swoje korzenie w czasach Dżyngis Chana.
Wszystkich wielkich chanów, niezależnie od tego, gdzie umarli, chowano na górze Ałtaj. Podczas wiezienia ciała zmarłego chana na górę, żołnierze zabijali wszystkich napotkanych po drodze ludzi i konie mówiąc im: „Idźcie służyć waszemu panu na tamtym świecie”. Podczas niesienia zwłok wielkiego chana Mangu (1251-1259) na drodze, po której niesiono zwłoki, zabito dwadzieścia tysięcy ludzi.
Z równie sakralnym zadęciem zmarłego władcę traktuje się w Rosji. Oto opis mauzoleum Lenina:
Budowlę na planie prostokąta o pow. 5800 m2 wzniesiono z porfiru, czerwonego i czarnego granitu, trzech rodzajów marmuru i dwóch labradoru. Składa się ona z wysokiej na około 3m podstawy, umiejscowionej ponad nią galerii oraz schodkowego zakończenia. Reprezentacyjne wejście zwieńczone jest nadprożem z ważącego 60 ton bloku skalnego, na którym inskrybowano przybrane nazwisko wodza rewolucji (Ленин). Prowadzi do wyłożonej czerwonym oraz czarnym granitem sali sarkofagowej o powierzchni 2400 m2, gdzie na postumencie wykonanym z bloku labradoru spoczywa kryształowy, pancerny sarkofag Włodzimierza Lenina. Poniżej komory grobowej, znajdują się dwie kondygnacje laboratoriów biochemicznych i pomieszczeń zaplecza technicznego.
Mumia dwukrotnie w ciągu tygodnia poddawana jest zabiegom zabezpieczającym, natomiast raz na 18 miesięcy przeprowadzana jest jej gruntowna konserwacja.
Natomiast ofiary zbiorowych mordów popełnionych przez reżimy państw komunistycznych (Związek Radziecki, Chiny, Kambodża) w XX wieku, które skutkują łączną liczbą ofiar szacowaną pomiędzy 85 a 100 milionów ludzi – najczęściej mogił nie mają. Niektóre, wyższe szacunki, prócz liczenia ofiar masowych mordów i egzekucji dokonanych na politycznych przeciwnikach, wojen domowych, kampanii terroru, reform rolnych i wyniszczenia w obozach pracy obejmują również ofiary wojen zewnętrznych, głodu, chorób oraz śmierci w wyniku wycieńczenia w łagrach i obozach pracy. Ci zmarli też wylądowali w masowych dołach. Zresztą w większości nie wiadomo, gdzie zostali pochowani. Co chwila na terenie Rosji natyka się na olbrzymie doły pełne szczątków ludzkich.
Ocenia się, że w okresie stalinowskim w Polsce tj. od lipca 1944 do października 1956 komunistyczny aparat represji zamordował około 70 tys. osób.
Ofiary owych przedstawicieli cywilizacji turańskiej nawet po śmierci były bezczeszczone. W większości też nieznane jest miejsce ich pochówku.
Dlatego sposób potraktowania przez ruskich barbarzyńców ofiar zamachu smoleńskiego nie powinien nas dziwić. Jest zgodny z ich bandycką cywilizacją.
Gdyby zabiwszy ich, nie uciekali się już do pohańbienia wroga i po śmierci – nie wrzucili ich nagich i brudnych do plastikowych worów napchawszy do otwartych ciał śmieci, niedopałków i rękawic; gdyby nie roztrzaskali po śmierci głowy p. Ani Walentynowicz, gdyby nie wrzucili do netu ich zdjęć, a już szczególnie znienawidzonego przez batiuszkę Putina ś.p. Lecha Kaczyńskiego, gdyby z charakterystycznym dla ich mentalności poczuciem humoru – nie pozamieniali zwłok – oznaczałoby to, że zbrodnię tę popełnił ktoś inny.
Bowiem tak właśnie wygląda podpis ruskiego bandyty, czyli przedstawiciela cywilizacji turańskiej.
/ Nadesłał – K.B.- 21.10.2012./
……………. ………………….. …………………..
Komentarz:
Zapamiętałem opowiadanie jednego z uczestników drugiej wojny światowej, kiedy to w sytuacji, gdy teren walk przechodził kilkakrotnie w czasie doby z rąk do rąk i gdy mieszkańcom przyszło grzebać poległych sowieckich żołnierzy a były to tereny już zachodnie, – był świadkiem, – jak oficer niemiecki wraz z podoficerem stojąc nad wykopanym dołem wypełnionym poległymi krasnoarmiejcami, – w pozycji na baczność oddawali honory poległym swoim wrogom tak długo, dopóki nie ukazał się wzgórek na ich mogile.
Pozdrawiam , Robinson.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz